Advertisement

Main Ad

Sztokholm czuje już święta :)

Jakkolwiek został jeszcze cały miesiąc do Bożego Narodzenia, świąteczne dekoracje zaczęły się pojawiać w Sztokholmie już kilka tygodni temu. A w tę sobotę sezon się oficjalnie rozpoczął. Świąteczne światełka, dekoracje i jarmarki. A jako że pogoda wcale nie przypomina zimy  (kto by się spodziewał 7 stopni i słońca pod koniec listopada?), spacer po mieście był czystą przyjemnością :).
Nasze 'Tour de Stockholm' ;) w sobotę rozpoczęło się od T-Centralen i skierowaliśmy się na Gamla Stan, jako że bardzo chciałam zobaczyć pierwszy tegoroczny jarmark bożonarodzeniowy w Sztokholmie. Ze wszystkimi światełkami i dekoracjami miasto wygląda dużo ładniej niż podczas zwykłych szarych, listopadowych dni. 
Gamla Stan było jak zwykle piękne, pełne uroku i ludzi. W wielu miejscach rozwieszono oznakowanie wskazujące drogę do Stortorgets Julmarknad, który mieści się naprzeciwko Muzeum Nobla.
Chociaż wieczór nie był już taki ciepły, na jarmarku świątecznym było wiele osób. A na zimno najlepszym sposobem był - oczywiście glögg. Dwa większe kubki kosztowały 70 koron. Do tego jeszcze paczka słodkich orzechów na ciepło za 30 koron i już byłam w niebie ;).
Chociaż nie myślałam o kupnie niczego więcej, rozejrzałam się po wszystkich straganach. Różnorodność towarów była niesamowita i wszechobecne tłumy były tego najlepszym dowodem.
Jarmark świąteczny na Stortorget jest otwarty codziennie od 11 do 18 i będzie czynny do 23 grudnia. Więcej na ten temat można poczytać tutaj.
Ozdoby świąteczne pojawiły się nie tylko w samym centrum miasta. Te w pobliżu Östermalms Saluhall mają kształt balonów i szczerze mówiąc, są to moje ulubione dekoracje w Sztokholmie! :)
Przespacerowaliśmy się z Östermalm znów w okolice T-Centralen. Wiele mniejszych i większych uliczek na naszej trasie również przyozdobiono i wszędzie można było poczuć nadchodzące święta.
Kiedy byliśmy już zmarznięci i spragnieni, zdecydowaliśmy się wyskoczyć na coś ciepłego (i słodkiego) do Coffeehouse by George. Dwie czekolady na gorąco + dwa ciastka kosztowały około 150 koron. Tylko... stanowczo za dużo słodkości naraz ;).
Łosie po prostu musiały być uwzględnione w szwedzkich dekoracjach świątecznych. Zrobione ze złotych i srebrnych światełek postawiono na Sergels Torg, ale widziałam też kilka przez Teatrem Królewskim.
Nordiska Kompaniet i tłumy przed ich świąteczną wystawą. Widzieliśmy ją już poprzedniego dnia, jakkolwiek nie robiłam żadnych zdjęć w tym tłumie. Tym razem zdecydowałam się iść drugą stroną ulicy, było znacznie spokojniej. Wiele zdjęć z tej wystawy możecie obejrzeć w ostatnim poście na blogu Polki w Szwecji :). 
A teraz po prostu nie mogę się doczekać prawdziwej zimy, by zobaczyć to wszystko w mieście przykrytym grubą warstwą śniegu. A jak się Wam podoba świąteczny Sztokholm? :)

Prześlij komentarz

3 Komentarze

  1. Sniegu to raczej nie bedzie ale prawda jest ze w tym roku miasto sie postaralo, jest naprawde pieknie!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń