Advertisement

Main Ad

Jan Paweł II i kościoły w Pasto

Lubię zwiedzać kościoły. Nieważne jakiej religii, kościoły i świątynie są zawsze warte odwiedzenia - dla ich architektury, historii czy dekoracji. Więc kiedy okazało się, że wszystkie atrakcje turystyczne w San Juan de Pasto są pozamykane, zdecydowałam się na spacer po okolicy, by zobaczyć, co jeszcze można tam zwiedzać.
Rozpoczęliśmy zwiedzanie od kościoła św. Andrzeja (temple de San Andres) - na pierwszym zdjęciu po prawej. Zbudowano go w 1938 w miejscu poprzedniej kaplicy św. Andrzeja z XVI wieku, której konstrukcja była bardzo słaba, więc budynek się po prostu rozpadł.
Kościół nie jest duży, do tego bardzo prosto zdobiony. W grudniu najbardziej rzucały się w oczy wszystkie dekoracje świąteczne. Inną widoczną rzeczą były złote ozdoby wokół ołtarza oraz wiele rzeźb wskazujących na ogromne znaczenie kultu maryjnego.
Kolejne, na co zwróciłam uwagę, to kult Jana Pawła II. W kościele św. Andrzeja jego portret wisiał obok portretu obecnego papieża, jakkolwiek nigdzie nie było wizerunku Benedykta XVI.  Właściwie to portrety naszego polskiego Papieża można było znaleźć w wielu miejscach - nie tylko w kościołach, ale też w budynkach użyteczności publicznej (np. naprzeciwko biblioteki) i w prywatnych domach. Jakkolwiek Papież był bardzo popularną i ważną osobą dla Kolumbijczyków, to niewielu z nich wie, że pochodził on z Polski.
Bardzo interesująca, zarówno w środku jak i na zewnątrz, jest katedra Nariño, do której zawędrowaliśmy po wyjściu z pierwszego kościoła. Nawet stojąc na przeciwnym krańcu niewielkiego placyku naprzeciw katedry, nie mogłam jej całej zmieścić na zdjęciu.
Jakkolwiek katedra również nie jest zbyt duża, jest naprawdę pięknie zdobiona. To jedno z "koniecznie do zobaczenia" we wszystkich miejscowych ulotkach i folderach, jako że Pasto to bardzo religijne miasto.
Co było dla mnie naprawdę wyjątkowe w katedrze, to wiele pięknych płaskorzeźb przedstawiających różne sceny z Nowego Testamentu. Nie było tam prawie żadnych turystów, tylko kilka modlących się osób, co zakładam, że było powiązane z kompletnie nieturystycznym okresem (byłam tam 31 grudnia).
Również w katedrze można "spotkać" Jana Pawła II. Jego płaskorzeźba znajduje się na lewo od wejścia wraz z informacją z 2000 r., że był on papieżem, który wprowadził ludzkość w nowe tysiąclecie.
Z katedry poszliśmy prosto do kolejnego popularnego kościoła - Iglesia de San Juan Bautista (św. Jana Chrzciciela) - to piękny przykład kolonialnej architektury, jako że budowano go w tym samym okresie, gdy powstawało samo miasto.
Dla mnie jego wnętrze dość mocno przypominało katedrę, przynajmniej jeśli chodzi o architekturę. To bardzo popularny styl kolonialny, gdzie wszystko było bardzo proste: duże i białe przestrzenie, które miały kontrastować z drewnianymi i złoconymi dekoracjami oraz rzeźbionymi kolumnami.
To nie złote dekoracje, ale drewniane sklepienie oraz pięknie rzeźbione kolumny najbardziej rzucały się w oczy w kościele p.w. św. Jana Chrzciciela. Nie chciałam przeszkadzać ludziom w modlitwie, ale mój Kolumbijczyk próbował zachęcić mnie do zrobienia większej ilości zdjęć, jako że byłam tam tak zauważalnie zagraniczną turystką, więc nikt i tak nie miałby nic przeciwko... :P
Wciąż mając sporo czasu, skierowaliśmy się do kolejnego znanego kościoła - templo de Cristo Rey (Chrystusa Króla). Wszystkie te świątynie były bardzo blisko siebie, w okolicy centrum miasta, więc podczas krótkiego spaceru mogliśmy odwiedzić wiele z nich.
Zaraz po wejściu mogłam powiedzieć tylko jedno: "wow". To był zdecydowanie najpiękniejszy kościół w Pasto... przynajmniej z tych, które dane mi było zobaczyć. Zbudowano go w latach trzydziestych XX wieku i w żadnym wypadku nie reprezentuje on tego samego kolonialnego stylu, co pozostałe kościoły. Ten zbudowano ze znacznie większych rozmachem, z przepięknymi witrażami, kolumnami i sklepieniem.
I to niesamowite miejsce było kompletnie puste... mogliśmy tam spędzić więcej czasu, po prostu chodząc po kościele, podziwiając i robiąc zdjęcia, jednocześnie nikomu nie przeszkadzając. Z moją miłością do zwiedzania kościołów, w świątyni Chrystusa Króla czułam się jak w niebie ;).
Ostatnim kościołem, do którego zajrzeliśmy, nim byliśmy kompletnie zmęczeni, była świątynia Matki Bożej Miłosierdzia (Virgen de las Mercedes), która jest patronką Pasto. Nie mogłam robić zdjęć z zewnątrz, jako że kościół jest położony w niezbyt bezpiecznej okolicy. Również w środku musieliśmy zwiedzać na szybko, bo po chwili zaczęła się msza i nie chciałam nikomu przeszkadzać.
Ten kościół jest bardziej podobny do tych pierwszych odwiedzonych przeze mnie, niż do tego Chrystusa Króla. Jakkolwiek, ponieważ to świątynia patronki miasta, jest to najczęściej odwiedzany kościół w Pasto. Jeśli to prawda, to iglesia de Cristo Rey jest zdecydowanie niedoceniony. I tutaj znów zobaczyłam portret naszego polskiego papieża - nie wiem, czy w dwóch poprzednich kościołach nic takiego nie było, czy po prostu to ominęłam :). Ale zdecydowanie taki spacer po kościołach w kompletnie innym stylu niż te znane w Europie, to bardzo ciekawe doświadczenie.

Prześlij komentarz

2 Komentarze

  1. piękne zdjęcia i bardzo ciekawy tekst :) Tez lubię zwiedzać kościoły, szczególnie ze względu na historię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo dziękuję :) w Kolumbii niestety żadnych informacji w języku innym niż hiszpański dostać się nie dało, więc historię musiałam doczytywać później z google translatorem :D

      Usuń