Nie da się nie zauważyć, kiedy nadchodzi Midsommar. Ci szczęśliwcy, którzy mogą wziąć sobie trochę wolnego w pracy, znikają z biura już kilka dni wcześniej. Ci mniej szczęśliwi próbują wyjść nieco wcześniej w czwartkowe popołudnie, ze standardowym pytaniem na ustach: "Do której jest dziś czynny Systembolaget?". Kolejki w sklepach i korki na drogach wyjazdowych z miast - tak to wszystko wygląda dzień wcześniej. Szwedzi nie chcą spędzać Midsommar w mieście, więc i ja zdecydowałam się na to samo i wybrałam się na ten długi weekend do Umeå :).
Choć w Szwecji Midsommar obchodzi się w sobotę najbliższą "prawdziwej" nocy świętojańskiej, główne obchody mają miejsce w poprzedzający ją piątek, który tutaj jest świętem państwowym. W Umeå największe obchody odbyły się w Gammlii, miejscowym skansenie. Skierowaliśmy się tam zaraz po południu, przemierzając puste ulice, i jedyne osoby, które widzieliśmy, szły w tym samym kierunku. Gammlia za to była bardzo zatłoczona i wszędzie można było zobaczyć ludzi w wiankach z liści i kwiatów.
Wszyscy czekali na oficjalne rozpoczęcie świętowania, no i w końcu się zaczęło! Kilku facetów podniosło słup majowy na środku jednego z placów. Wokół było tyle ludzi, że niemal nie dało się podejść nigdzie bliżej.
Kiedy słup majowy został już postawiony, pojawiła się pani w tradycyjnym stroju i zaczęła zagadywać ludzi. Nadszedł czas na tradycyjne tańce wokół słupa, więc dzieci zgromadziły się tak blisko jak to tylko było możliwe. Ale nie myślcie, że to zabawa tylko dla dzieci! Dorośli tańczyli równie ochoczo ;).
Nie ma obchodów Midsommar bez piosenki o małych żabkach - "Små grodorna". Nieco więcej o tej piosence (która wywodzi się z czasów Rewolucji francuskiej) można poczytać tutaj (po angielsku). Tańce wokół słupa majowego rozpoczęły się właśnie od "Små grodorna", a wideo można zobaczyć poniżej. Ta piosenka potem tak bardzo utkwiła mi w głowie i za nic nie mogłam jej wyrzucić z pamięci... "Ej öron, ej öron, ej svansar hava de..." Arggh...
A ci, którzy tak ja jak chcieli porobić zdjęcia lub filmiki, albo po prostu nie chcieli uczestniczyć w tańcach, stali nieco z tyłu. Sprawiło to, że staliśmy w ogromnym tłoku, a ja na dodatek zazdrościłam wszystkim wokół tych pięknych wianków... Też taki chciałam!
W Gammlii wyznaczono specjalne miejsca z uprzednio przygotowanymi liśćmi właśnie na wianki. Niektóre krzaki były dodatkowo "ozdobione" tabliczkami z prośbą, by nie zrywać z nich kwiatków na wianki.
Jako że chciałam coś bardziej kolorowego niż same liście, usiadłam z garścią mleczy. Starając się nie myśleć o tych wszystkich insektach, które zaraz znajdą się w moich włosach, zaczęłam przygotowywać swój wianek ;)
Bardzo się cieszyłam, że spędzałam Midsommar w Umeå. Prognoza pogody w Sztokholmie była straszna a widok zdjęć ludzi z parasolami wokół słupa majowego sprawiał, że jeszcze bardziej kochałam to słońce nade mną ;). Jak wiele osób wokół nas, też zrobiliśmy sobie piknik, ciesząc się początkiem lata.
I obowiązkowe zdjęcie przy słupie majowym! :) Spędziliśmy trochę czasu w Gammlii i wyszliśmy stamtąd, zanim jeszcze pozamykali nam sklepy. Choć myśleliśmy, by wybrać się wieczorem nad jezioro Nydala, by zobaczyć ciąg dalszy zabawy, moje ciało szybko przypomniało sobie o wstawaniu na samolot po 5 rano... i jakoś nagle obudziliśmy się z drzemki na chwilę przed północą.
Ale to w sumie nie był problem ;). Może i nie poszliśmy nad jezioro, bo było nieco za daleko, ale wyjście na dwór o północy w Midsommar było dla mojego Kolumbijczyka wręcz obowiązkowe. To w gruncie rzeczy nie takie dziwne, bo w Umeå "noc" trwa ok. 3 godzin (zachód słońca ok. 23:05 a wschód ok. 2:15)... co sprawia, że noce są właściwie kompletnie jasne. Zdjęcie poniżej zrobiłam właśnie zaraz po północy :).
1 Komentarze
Frequently in Nydalasjön there are a lot of people drinking and sometimes there are bands playing some music. This Midsommar I was a little bit lazy, przepraszam.
OdpowiedzUsuń