Wiśnie w Kungsträdgården, sztokholmskich ogrodach królewskich, kwitną bardzo krótko, bo zaledwie ok. 10 dni. Wielu turystów odwiedzających szwedzką stolicę w kwietniu próbuje się tak wstrzelić w termin wizyty, by trafić właśnie w te kilka wyjątkowych dni. Bo do tego, że są one wyjątkowe, nikogo przekonywać nie trzeba. Dwie alejki, wzdłuż każdej z obu stron biegną rzędy drzew wiśniowych, a pomiędzy nimi podłużna fontanna ze schodkami i ławkami - idealne miejsce na odpoczynek, gdy tylko zrobi się cieplej. A gdy do tego te drzewa zakwitną... Wygląda to właśnie tak ;).
Odkąd przeprowadziłam się do Sztokholmu, co roku odwiedzam Kungsträdgården w tym czasie. I wciąż nie mam dosyć ;). Choć zawsze się też trochę obawiam, że może przegapię kwitnięcie, że akurat mnie tu nie będzie... W ubiegłym roku w środku kwietnia byłam we Włoszech, w tym z kolei akurat Wielkanoc wypadła w tym terminie. Siedziałam sobie w Polsce i tylko na Instagramie i innych mediach społecznościowych co i rusz migały mi przepiękne zdjęcia z Kungsträdgården, jasno dające do zrozumienia, że wiśnie już zakwitły...
...i, na szczęście, jeszcze nie przekwitły ;). Bo w ubiegłą sobotę w Kungsträdgården odbywał się coroczny Körsbärsblommans Dag, czyli właśnie dzień kwitnących wiśni. To kilkugodzinny event, organizowany zawsze w weekend, kiedy już da się przewidzieć porę rozkwitnięcia drzew.
W Kungsträdgården co jakiś czas odbywają się różne wydarzenia tematyczne, w ubiegłym roku zawitałam tam np. na Dzień Brazylijski. Patrząc w ten sposób Körsbärsblommans Dag to również Dzień Japoński i wszelkie wydarzenia tego dnia organizowane mają związek właśnie z Japonią (w końcu to kraj kwitnącej wiśni... ;) ). A pierwsze, co się rzuca w oczy, to przebrania. Między turystami przechadzają się panie ubrane w kimono, a w jednym z namiotów można nawet te stroje przymierzyć. Ale tradycyjny japoński ubiór to jedno... i wcale nie główne przebranie, które dało się zobaczyć wśród kwitnących wiśni. Kolorowe włosy, stroje rodem z najdziwniejszych anime, ciekawe gadżety... Tak, Kungsträdgården było bardzo barwnym miejscem w ubiegłą sobotę ;).
Największe tłumy były przy namiotach z japońskimi słodyczami i herbatą (czemu mnie to nie dziwi? ;) ). Ponadto we współpracy z muzeami Etnograficznym oraz Dalekiego Wschodu przygotowano także informacje i warsztaty o kulturze japońskiej, ale tu nie zgłębiałam szczegółów, gdyż ta tematyka nieszczególnie mnie interesuje ;).
Niemałą popularnością cieszyły się też pokazy japońskich sztuk walki, przygotowane przez sztokholmskie szkoły judo, aikido, itp. (tak, to itp. to wyraz mojej niewiedzy o pozostałych zaprezentowanych sztukach walki ;) ).
A jak nie interesują Was sporty walki, ale bardziej gry intelektualne czy inne zabawy...? Spoko, każdy znajdzie coś dla siebie ;).
Zresztą, co tu dużo mówić... Jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwości, czy wpaść do Sztokholmu w kwietniu i zobaczyć kwitnące wiśnie w Kungsträdgården, popatrzcie na poniższe zdjęcia... i pozbędziecie się wszystkich wątpliwości ;)
Niemałą popularnością cieszyły się też pokazy japońskich sztuk walki, przygotowane przez sztokholmskie szkoły judo, aikido, itp. (tak, to itp. to wyraz mojej niewiedzy o pozostałych zaprezentowanych sztukach walki ;) ).
A jak nie interesują Was sporty walki, ale bardziej gry intelektualne czy inne zabawy...? Spoko, każdy znajdzie coś dla siebie ;).
Zresztą, co tu dużo mówić... Jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwości, czy wpaść do Sztokholmu w kwietniu i zobaczyć kwitnące wiśnie w Kungsträdgården, popatrzcie na poniższe zdjęcia... i pozbędziecie się wszystkich wątpliwości ;)
0 Komentarze