Po moim pierwszym poście dotyczącym szukania mieszkania w Sztokholmie za pośrednictwem blocket.se, przyszedł czas, by przedstawić kolejny serwis. Właściwie bostaddirekt.com polecało mi wiele osób, więc kiedy wciąż nie udawało mi się nic znaleźć za pośrednictwem darmowych serwisów, zdecydowałam się skorzystać z rad. Jednym z plusów tej strony jest to, że jest ona również w angielskiej wersji :).
Niestety, dostęp do strony nie należy do najtańszych. Za konto ważne przez 45 dni zapłacimy 695 koron (w Sztokholmie, w reszcie kraju to tylko 295 koron - to dobrze ukazuje rynek mieszkaniowy w tym mieście). Nie potrzeba konta, żeby przeglądać oferty, ale jest już ono konieczne w celu skontaktowania się z właścicielem mieszkania. Można kliknąć na specjalny przycisk, że jest się zainteresowanym ofertą, albo po prostu skontaktować się mailowo z daną osobą. Zdecydowanie wolę tę drugą opcję, bo po "okazaniu zainteresowania", zazwyczaj nikt zainteresowany nie odpowiada ;). Utworzenie konta ma też inne zalety. Skoro ustawiasz tam swoje preferencje, właściciele mieszkań też mogą się z tobą kontaktować. Niestety otrzymane maile i telefony były albo poza możliwościami finansowymi albo daleko od miasta.
Najbardziej pasujące oferty są regularnie przysyłane na maila. Za dodatkową opłatą można je otrzymywać również przez sms. Chociaż na Bostaddirekt.com jest widocznie mniej ofert niż na bezpłatnych serwisach, to jednak jest znacznie lepiej z odpowiedziami. Większość z moich maili wysłanych przez blocket.se została zignorowana, tutaj zaś dostawałam regularne odpowiedzi (nawet jeśli to było tylko "nie, mieszkanie już wynajęte").
Ponadto polecam artykuł "Szukanie mieszkania w Sztokholmie: czego oczekiwać" na Your Living City. Pozwolę sobie tu zacytować dwa zdania z tego artykułu. "Sztokholm jest domem dla ponad 2 milionów rezydentów przy zaledwie 924000 dostępnych jednostkach mieszkalnych" - myślę, że to dobrze tłumaczy całą tą wariacką sytuację. A co gorsze... To trwa już długo! "Region Sztokholmu odczuwał dotkliwy brak mieszkań już od 1904 roku, gdy na ok 50.000 jednostek mieszkalnych przypadało 320.000 osób". Więc jakoś nie zaskakuje mnie, że ludzie wolą kupować własne mieszkania niż bawić się w wynajem...
2 Komentarze
Hej, to ja już jestem wierną fanką! W sobotę planuję dodać posta własnie o szukaniu mieszkania, także pewnie niektóre treści nam się pokryją :) Świetne poczytać o przeżyciach i doświadczeniach innej osoby o poszukiwaniu mieszkania, bo to naprawde problem....
OdpowiedzUsuńO tak, chyba nie znam nikogo, kto by nie narzekał na tutejszy system... Ale gdzieś mieszkać trzeba ;) Ja na szczęście już znalazłam swoje (tymczasowe) miejsce :)
OdpowiedzUsuń