Advertisement

Main Ad

Odrobina portugalskiej historii: Guimarães

Ten weekend wydaje się być nieco bardziej turystyczny niż kilka ostatnich, więc wkrótce powinnam wrzucić trochę więcej zdjęć ze Szwecji. Ale zanim to nastąpi, chciałabym pokazać trochę małego miasta z ogromną historią. W sumie to interesuje mnie wszystko, co zostało oznaczone jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO (wierzę, że musiał być dobry powód, by na tej liście się znaleźć), a kiedy do tego usłyszałam o Europejskiej Stolicy Kultury 2012... cóż, wyskoczenie na wycieczkę z Bragi do Guimarães było wręcz obowiązkowe ;).
Wycieczka zaczęła się od zbudowanego w X wieku zamku Guimarães. Miejsce odgrywa istotną rolę w portugalskiej historii, jako że było pierwszą siedzibą portugalskich królów.
Na tym samym obszarze znajduje się również kościółek São Miguel do Castelo. Opowiedziano mi historię, że zbudowano go również w okolicy X wieku i był on miejscem chrztu króla Alfonsa I, ale jest to tylko legenda, jako że pierwsze wzmianki o tym kościele pochodzą dopiero z 1216 roku.
Spędziłam trochę czasu po prostu chodząc z przyjaciółmi po zamku. Jego mury robią naprawdę ogromne wrażenie i rozciąga się z nich piękny widok na miasto.
Z zamku skierowaliśmy się na stare miasto... co w sumie nie było takie trudne, jako że wiele miejsc w mieście jest naprawdę starych i całość współtworzy Światowe Dziedzictwo UNESCO.
Chociaż miasto nie jest duże i zajrzenie do najważniejszych (oczywiście według przewodników) obiektów nie zajmuje zbyt wiele czasu, zawsze warto po prostu pospacerować i spróbować odkryć miasto na własną rękę.
W pewnym momencie mijaliśmy mały, ale naprawdę piękny ogród. Niestety był on zamknięty i nie mogliśmy wejść, ale spróbowałam przynajmniej zrobić kilka zdjęć zza bramy.
Po krótkiej przerwie na placu Oliveira, poszliśmy wzdłuż pięknych nawet wczesną wiosną ogrodów do kościoła São Guálter (oficjalnie: Igreja de Nossa Senhora da Consolação e Santos Passos), który zbudowano w XVIII wieku.
Jako że na wieczór mieliśmy plany na dalsze zwiedzanie Bragi, wróciliśmy na uniwersytet, skąd mieliśmy wsiąść w busa. Ponieważ wciąż mieliśmy trochę czasu, zdecydowaliśmy się połazić po uczelni. Zjedliśmy tam również naprawdę tani lunch ze zniżką studencką: zupa, pieczywo, drugie danie (hamburger + frytki + sałatka), deser i sok - całość za 2,50 euro. Jak w raju? ;)
Chociaż nie jest dużym miastem, Guimarães stał się jednym z moich ulubionych miejsc w Portugalii. Biorąc pod uwagę, że nie płaciliśmy za żadne bilety wstępu, cała wycieczka kosztowała mnie tylko kilka euro za lunch i busy Braga-Guimarães-Braga. I było ponad 20 stopni w marcu... Zakładam, że tutaj nie zobaczę takich temperatur do lata :P.

Prześlij komentarz

1 Komentarze