Dwie pierwsze noce w Bogocie spędziliśmy w hotelu Best Western Plus. Był dość drogi, ale myślę, że wart swojej ceny. Mój Kolumbijczyk wybrał go ze względu na lokalizację w jednej z bezpieczniejszych dzielnic (o ile można mówić o bezpieczeństwie w Bogocie ;) ) i bliskość przystanku TransMilenio - głównego systemu autobusowego kolumbijskiej stolicy. Pierwszy dzień zwiedzania zaczęliśmy od słynnego Muzeum Złota a następnie skierowaliśmy się do centrum miasta.
Przede wszystkim szukaliśmy miejsca, by usiąść i coś zjeść i - ponieważ chciałam spróbować kolumbijskiego jedzenia - poszliśmy do jednej z miejscowych restauracji.
Zamówiłam ajiaco - tradycyjną zupę z regionu Bogota. Robi się ją z ziemniaków, kurczaka, śmietany, awokado, kukurydzy i ryżu. Była naprawdę pyszna, ale porcja była tak duża, że byłam w stanie zjeść tylko połowę.
Kolumbijczyk wybrał bandeja paisa - danie z Medellin. Robi się je z czerwonej fasolki, różnych rodzajów mięsa (np. churrizo czy mięsa mielonego), chicharrón, awokado, ryżu i jajkami sadzonego.
Jako że i tak byliśmy w tej okolicy, wybraliśmy się na spacer po La Candelaria - starej i turystycznej dzielnicy Bogoty.
Przechodząc obok biblioteki, dotarliśmy do kościoła Naszej Pani na La Candelaria i zdecydowaliśmy się wstąpić do środka.
Kościół jest piękny, ale wrażenie psują dekoracje świąteczne, które bardziej by chyba pasowały do jakiegoś centrum handlowego...
Po wyjściu z kościoła zdaliśmy sobie sprawę, że wkrótce rozpada się na dobre, więc znów przez la Candelaria poszliśmy na La Plaza de Bolivar - główny plac przed katedrą.
Katedra była dość prosta i obeszliśmy ją szybko, nie zwracając uwagi na nic szczególnego.
Nad wejściem było wiele śladów po farbie. Albo nie wszystkim się ta katedra podoba albo ktoś tu grał w paintballa...
Po spacerze wokół La Plaza de Bolivar wsiedliśmy w autobus z powrotem do hotelu. Myśleliśmy, by wyskoczyć gdzieś jeszcze wieczorem, ale zmęczenie wygrało. W efekcie pierwszy wieczór w Bogocie spędziliśmy w łóżku :)
3 Komentarze
Niezłe święta! Na szczęście Kolumbia to bardzo religijny kraj, więc klimatu bożonarodzeniowego na pewno nie zabraknie!
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze, wesołych świąt Wam życzę :-)
Na szczescie? Szwecja nie jest krajem specjalnie religijnym (i dobrze ze tak jest), a klimat swiateczny i tak jest.
UsuńTak swiatecznie udekorowanych domów jak tutaj, w Polsce nigdy nie widziałam :) Klimat niesamowity, choć temperatury niezimowe. Dziękuję za życzenia i również życzę wszystkiego dobrego :)
Usuń