Kilka miesięcy temu obiecałam sobie, że będę regularnie jeździć metrem i robić zdjęcia na stacjach. Robiłam to od czasu do czasu, ale oprócz czerwonej linii T13, którą opisałam już tutaj, nie przejechałam żadnej linii od początku do końca. Ale że ostatni weekend był nieco dłuższy przez Wielkanoc i miałam trochę więcej wolnego czasu, razem z Kolumbijczykiem wzięliśmy aparaty i zdecydowaliśmy się zacząć od najkrótszej, choć pewnie najpiękniejszej ze sztokholmskich linii metra: niebieskiej linii pomiędzy Kungsträdgården i Akalla.
Kungsträdgården to pierwsza stacja metra dla obu niebieskich linii - T10 i T11. Właściwie dla wielu osób to najpiękniejsza stacja w Sztokholmie i zdecydowanie jedna z najciekawszych. O Kungsträdgården napisałam w grudniu oddzielny post, który znajdziecie tutaj wraz z dużą ilością zdjęć :).
Metro jedzie w kierunku centrum miasta, a następna stacja to T-Centralen. To jedyna stacja, na której przecinają się wszystkie linie, jakkolwiek peron dla niebieskich linii jest położony niżej od pozostałych. I jest zdecydowanie ładniejszy od peronów dla zielonych i czerwonych linii. Białe i niebieskie malunki na ścianach i suficie sprawiają, że całość wygląda naprawdę zjawiskowo.
Trzecia stacja niebieskiej linii nosi nazwę Rådhuset, jako że znajduje się w pobliżu budynku sądowego. Jak i pozostałe na tej linii, ta stacja również znajduje się w grocie, jakkolwiek jej ozdoby są znacznie prostsze. Najciekawszą częścią Rådhuset są niewielkie koszyki w ścianie naprzeciwko schodów.
Fridhemsplan to stacja położona na wyspie Kungsholmen, na której niebieskie linie krzyżują się z zielonymi. Również tutaj peron dla niebieskiej linii jest znacznie ciekawszy od tego drugiego. Jakkolwiek nie podobają mi się malunki na ścianach, ale akcesoria związane z morzem na wystawie (zwłaszcza duży statek naprzeciwko wejścia od strony zielonej linii) są naprawdę niesamowite.
Piątą stacją jest Stadshagen - ta z wejściem dokładnie naprzeciwko mojej firmy ;). Otworzono ją 31 sierpnia 1975 r., a dekoracje związane z różnymi sportami, zostały zaprojektowane przez Lassego Lindqvista. Najciekawsze w tych ozdobach jest to, że wyglądają one kompletnie inaczej w zależności od tego, czy patrzymy na nie z lewej czy prawej strony.
Västra skogen to stacja, na której dwie niebieskie linie się rozdzielają i jedna biegnie w kierunku Akalla, a druga - Hjulsta. Västra skogen jest ozdobiona bardzo kolorowymi płytkami, tworzącymi różnorodne wzory. Według Wikipedii na tej stacji znajdują się najdłuższe schody ruchome w zachodnioeuropejskim metrze, ich długość wynosi 66 m przy wzniesieniu 33 m. Nie chcę sobie wyobrażać, co się dzieje, kiedy te schody się psują... :P
Z Västra skogen pojechaliśmy na kolejną stację, którą zwykło się uważać za jedną z najpiękniejszych w sztokholmskim metrze: Solna centrum. To jedna z tych stacji, gdzie wysiadasz z pociągu i po prostu mówisz "wow". Po pierwsze, ze względu na intensywne kolory. Potem przez piękne rysunki związane ze społecznymi i środowiskowymi problemami z czasów, gdy budowano te stacje (lata siedemdziesiąte). Plus, oczywiście, łoś ;). Tutaj wstawię nieco więcej zdjęć, bo szczerze mówiąc, nie potrafię wybrać tylko 2 czy 3...
I potem docieramy do Näckrosen, co znaczy "lilia wodna" i dlatego też można zobaczyć te kwiaty namalowane na suficie. Na peronie znajdują się również różne wystawy związane z historią szwedzkiego kina.
Po Solna Centrum nie spodziewałam się, by jakakolwiek stacja mnie jeszcze zaskoczyła, ale Hallonbergen wywołała ogromny uśmiech na mojej twarzy! Na pewno jej autor (czy raczej autorzy) byli najmłodsi ze wszystkich ;). Bo Hallonbergen jest pokryta dziecięcymi rysunkami, jakkolwiek tak naprawdę za ten projekt odpowiada dwójka artystów: Elis Eriksson i Gösta Wallmark. Może nie jest to najładniejsza ze stacji, ale zdecydowanie jedna z najciekawszych i zrobiliśmy tam mnóóóóstwo zdjęć.
Kista to jedyna stacja na T11, która nie jest położona pod ziemią. I jeśli mogę być szczera, to zdecydowanie najprostsza i najbrzydsza stacja tej linii. Jest ozdobiona aluminiowymi słupami, jakkolwiek nie jestem pewna, czy to w ogóle można nazwać sztuką...
Wracamy pod ziemię! Mamy tutaj stację metra Husby, otwartą w czerwcu 1977. Jej ozdoby są też związane z tematyką morską, tym razem można zobaczyć na ścianach rysunki przedstawiające różne statki.
I docieramy do miejsca, gdzie ta nitka metra się kończy - Akalla. Dekoracje autorstwa Birgit Ståhl-Nyber na ceramicznych płytkach mają przedstawiać proste życie codzienne i zdecydowanie dodają kolorów tej żółtej stacji. Muszę przyznać, że spodobała mi się taka rundka po metrze, jakkolwiek pod ziemią jest bardzo zimno, więc po dłuższym czasie spędzonym na stacjach, byliśmy porządnie zmarznięci. Ale było warto, prawda? Sztokholmskie metro jest piękne ;).
2 Komentarze
Bardzo ciekawe to metro.Jeszcze nigdy i nigdzie takiego nie spotkalam,choc udalo mi sie zwiedzic pare krajow :)
OdpowiedzUsuńMi też się wydaje, że to sztokholmskie jest wyjątkowe. Warszawa mogłaby się uczyć :)
Usuń