Po raz pierwszy usłyszałam o obchodach dnia św. Łucji w Malmö, 5 lat temu. Ale wydarzenie zorganizowane przez uniwersytet było bardzo słabe i nikt z nas naprawdę nie wiedział, o co w tym wszystkim chodzi, więc szybko się stamtąd zmyliśmy. Kiedy się przeniosłam do Sztokholmu, również niezbyt mnie interesował ten dzień, zwłaszcza, że w ubiegłym roku urlop świąteczny zaczęłam dokładnie 13 grudnia. Kiedy Sztokholm świętował Sankta Lucia, mój samolot właśnie lądował na lotnisku w Modlinie. Ale biorąc pod uwagę, że nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś w przyszłości będę miała taką możliwość... podjęłam decyzję, że w tym roku muszę zobaczyć ten koncert :).
A czym właściwie są obchody Sankta Lucia? Nie chcę zbytnio się tutaj zgłębiać w szczegóły. Po pierwsze, bo można już o tym sporo przeczytać w wielu miejscach, zarówno po angielsku, jak i po polsku (zajrzyjcie chociażby na blogi: Polka w Szwecji czy Hemma hos Johanssons). Po drugie, bo wrzucone powyżej video wyjaśnia to wszystko całkiem nieźle. "Lucia for dummies" - filmik jest po angielsku :).
Mówiąc krótko: Sankta Lucia (albo Dzień św. Łucji) obchodzi się 13 grudnia i podczas krótkich oraz ciemnych zimowych dni jest to niemalże święto światła. W skrócie za Wikipedią: "W Szwecji, Danii, Norwegii oraz Finlandii Łucja (nazywana Lucia) została uczczona ceremonią, podczas której wybrana dziewczynka występuje jako Łucja. Ubrana w białą suknię z czerwoną przepaską oraz koroną ze świec na głowie, przewodzi procesji kobiet, każda z nich trzyma świeczkę. Świeczki symbolizują ogień, który nie był w stanie odebrać życia św. Łucji, gdy ta została skazana na spalenie." Jednakże w tym wszystkim jest znacznie więcej symboliki, możemy przeczytać chociażby też o męczeństwie (czerwona przepaska) czy dziewictwie / niewinności (biała suknia). Współcześnie w procesji uczestniczą zarówno dziewczęta, jak i chłopcy.
Mówiąc krótko: Sankta Lucia (albo Dzień św. Łucji) obchodzi się 13 grudnia i podczas krótkich oraz ciemnych zimowych dni jest to niemalże święto światła. W skrócie za Wikipedią: "W Szwecji, Danii, Norwegii oraz Finlandii Łucja (nazywana Lucia) została uczczona ceremonią, podczas której wybrana dziewczynka występuje jako Łucja. Ubrana w białą suknię z czerwoną przepaską oraz koroną ze świec na głowie, przewodzi procesji kobiet, każda z nich trzyma świeczkę. Świeczki symbolizują ogień, który nie był w stanie odebrać życia św. Łucji, gdy ta została skazana na spalenie." Jednakże w tym wszystkim jest znacznie więcej symboliki, możemy przeczytać chociażby też o męczeństwie (czerwona przepaska) czy dziewictwie / niewinności (biała suknia). Współcześnie w procesji uczestniczą zarówno dziewczęta, jak i chłopcy.
[ Źródło zdjęcia: Wikipedia ] |
W tym roku bardzo chciałam zobaczyć ten koncert. Początkowo byłam zainteresowana wybraniem się do Skansenu w niedzielne popołudnie, jako że słyszałam, iż różne uroczystości organizowane są tam w tradycyjny sposób. W czwartek rozmawiałam o tym z koleżanką, pytając też, czy chciałaby się ze mną wybrać. W piątek napisała do mnie, że jeden z jej kolegów z pracy ma darmowy bilet na koncert Lucia w katedrze jeszcze tego samego wieczoru. Za drugi bilet zapłaciłyśmy już wspólnie i wieczorem wybrałyśmy się do Storkyrkan. By zachować atmosferę w ciemnym kościele, zabroniono robienia zdjęć, choć kiedy koncert zbliżał się ku końcowi, co niektórzy wyciągnęli aparaty. Też spróbowałam, ale po dwóch nieudanych zdjęciach (było ciemno, a osoby w procesji się poruszały) poddałam się i już w spokoju oglądałam występ do końca :).
A oglądanie i słuchanie koncertu w katedrze było naprawdę magiczne. Kobiety i mężczyźni uczestniczący w procesji Lucia nie tylko stali na ołtarzu, ale również spacerowali wokół kościoła, a często stawali wzdłuż naw. Jako że akustyka w kościele była niesamowita, mogliśmy usłyszeć chór głosów dobiegający z różnych stron. Chociaż sama nie nagrywałam żadnych filmików, znalazłam kilka z katedry - koncert z 2009 roku, ale nie myślę, żeby aż tak wiele się zmieniło (może jedynie procesja była mniejsza w tym roku).
Koncert trwał około godziny. Ceny (w zależności od części kościoła, gdzie się siedziało) zaczynały się od 80 SEK (37,40 zł) a kończyły na 270 SEK (126,20 zł) za najlepsze sektory.
A dla tych, którzy chcieli się rozgrzać po koncercie (albo przed ;) ) przed katedrą sprzedawano glögg z pierniczkami, za jedyne 20 koron (9,30 zł) :).
A dla tych, którzy chcieli się rozgrzać po koncercie (albo przed ;) ) przed katedrą sprzedawano glögg z pierniczkami, za jedyne 20 koron (9,30 zł) :).
Co ciekawe ponadto, choć takie koncerty odbywają się w różnych kościołach w Sztokholmie, kilka razy dziennie (nie tylko w sam Dzień św. Łucji, ale też przez cały weekend, zacząwszy od piątku), już nawet w piątkowy wieczór katedra była pełna ludzi, a kolejka do kupna biletów też nie była najkrótsza. Najlepsze miejsca pewnie wyprzedano z dużym wyprzedzeniem...
Choć podczas dużej procesji w katedrze, dziewczyna przebrana za Łucję nosiła prawdziwe świeczki na głowie, traci to chyba jednak na popularności. Ze względów bezpieczeństwa, zwłaszcza przy młodszych dziewczynkach, świeczki na głowie są zastępowane elektryczną koroną. Można ją kupić właściwie w każdym supermarkecie już na jakiś czas przed Dniem św. Łucji.
Dla tych, którzy nie chcieli lub nie mogli uczestniczyć w większych obchodach, niewielki koncert Lucia został zorganizowany też u nas w pracy. W ubiegłym roku jakoś umknęła mi informacja o nim na naszej wewnętrznej stronie, ale w tym roku dodałam to do kalendarza z dużym wyprzedzeniem :).
Koncert zorganizowany w pracy był naturalnie znacznie krótszy, trwał może z 15-20 minut. I atmosfera była zdecydowanie inna od tej w katedrze. Ta Lucia była znacznie... śmieszniejsza? :) Piosenkom zmieniono melodię na szybszą i weselszą. Często podczas koncertu publiczność się śmiała... a ja nie rozumiałam, co się dzieje. Jedna ze szwedzkich współpracowniczek, siedząca obok mnie, wyjaśniła mi: "Ta piosenka jest normalnie dość smutna i poważna. A oni ją parodiują. To dlatego wszyscy się śmieją!". Ale chór wziął też pod uwagę fakt, że sporo osób tu pracujących to obcokrajowcy, którzy nie znają szwedzkiego. Dlatego też nasza Lucia obejmowała również anglojęzyczne piosenki świąteczne, takie jak np. "Jingle bells", które brzmiały świetnie w wersji śpiewanej przez chór. Całkowicie inne doświadczenie :).
3 Komentarze
Coś jest nie tak z tym postem, nie ma j.angielskiego.
OdpowiedzUsuńDobra to mój telefon tłumaczy wszystko jak popadnie :D. Sorry.
OdpowiedzUsuńUsunęłam drugi komentarz, bo wkleiło Ci się dwa razy :)
UsuńZnam ten ból, automatyczne tłumaczenie potrafi czasem nieźle namieszać w telefonie ;)