Advertisement

Main Ad

Aplikacje do nauki szwedzkiego

Był taki moment, kiedy naprawdę lubiłam uczyć się języków za pomocą różnych aplikacji na telefon komórkowy. Szukałam czegoś, co regularnie przedstawiałoby mi po kilka słówek w prosty i przystępny sposób. Telefon zawsze noszę przy sobie, więc w ten sposób mogłabym się uczyć kilku słówek lub zwrotów dziennie, zarówno po szwedzku i hiszpańsku (albo raczej po hiszpańsku i szwedzku, bo na tym mi zależało w tamtym czasie), nieważne czy siedziałam w domu czy akurat gdzieś wyjechałam. I wypróbowałam dotąd dwie różne aplikacje, o których chciałabym wspomnieć kilka słów.
Pierwszą aplikacją, którą wypróbowałam, był Babbel. Program daje nam możliwość wybrania jednego (lub więcej) z 14 dostępnych języków. To, co nie spodobało mi się w tej aplikacji, to fakt, że dla każdego języka trzeba było pobrać oddzielną wersję app-ki. Więc w moim przypadku miałam na pulpicie osobno Babbel Spanish oraz Babbel Swedish. 
Korzystając z Babbela, uczymy się poprzez kilkukrotne powtarzanie każdego słówka i zwrotu. Ułóż słowa / litery w odpowiedniej kolejności, wybierz właściwe tłumaczenie, itp. Ogólnie muszę przyznać, że po przejściu przez dany zestaw słówek, pod koniec umiałam powtórzyć wszystkie. Powrót do nich później zależał tylko ode mnie, jako że Babbel nie wraca automatycznie do słówek, których się już nauczyliśmy.
Jak możecie zauważyć, aplikacja oferuje różnorodną tematykę do wyboru i możemy się uczyć słownictwa związanego z danymi tematami. Każdy temat zawiera kilka lekcji (zazwyczaj pomiędzy 5-10), a w skład każdej lekcji wchodzi kilka nowych słówek i zwrotów. Niestety, tutaj kończą się pozytywy. Bo za darmo możemy się uczyć tylko pierwszej lekcji w każdym temacie. Za pełen dostęp musimy zapłacić i koszty wynoszą od 23 do 46 zł / miesiąc (w zależności od tego, na jak długą subskrypcję się zdecydujemy).
Sama nie wypróbowałam pełnego dostępu, choć od czasu do czasu przerabiałam darmowe lekcje. Naprawdę podobała mi się ich struktura oraz bardzo fajny dobór słownictwa, chociaż - przynajmniej w darmowej wersji - wady przewyższały zalety. Zwłaszcza, jeśli doda się do tego fakt, że każda lekcja musiała być pobrana na telefon, nie można było ich robić online. Więc kiedy znalazłam inną aplikację, szybko się na nią przerzuciłam.

Z Memrise korzystałam przez kilka miesięcy i samą mnie to zaskoczyło, że przerabiałam ten "kurs" dość regularnie (zazwyczaj dość szybko rezygnuję z takich rzeczy :P). Aplikacja pozwala na wybranie dowolnej liczby kursów, a wybór jest naprawdę spory. Wiele lekcji jest dostępnych też po polsku, dla tych, którzy nie czują się na tyle swobodnie, by uczyć się obcego języka po angielsku.
Ogólna nauka obejmuje przede wszystkim 3 pierwsze opcje z powyższego screenshota - poznaj nowe słówka, klasyczną powtórkę oraz szybką powtórkę. Najpierw uczysz się nowego słówka i zasadzasz ziarenko w ziemi. Potem uczysz się go i widzisz, jak kwiat twojej wiedzy rośnie ;). A kiedy w końcu zakwitnie, aplikacja uznaje, że już się nauczyłeś danego słówka. Co mi się tu bardzo podoba, to powtórki. Po jakimś czasie aplikacja wraca do już nauczonych słówek i sprawdza, czy wciąż je pamiętamy. Jeśli nie, to czas na przypomnienie ;).
Jeśli masz problem z nauczeniem się jakiegoś słówka / zwrotu, zawsze można zajrzeć do "memów". Są to śmieszne obrazki albo zdania, które mają przywołać w naszej głowie jakieś skojarzenia. Czasem mogą być one bardzo głupie, bo dodają je użytkownicy aplikacji. Jednak część z nich jest naprawdę śmieszna ;)
A jakie mamy tu metody nauki? Kiedy program przedstawi już dane słówko, musisz je powtarzać, dopóki go nie zapamiętasz. Czasem pojawia się ono napisane po angielsku, a ty musisz napisać je poniżej po szwedzku. Czasem musisz wybrać z kilku nagrań jedno z poprawnym tłumaczeniem słówka napisanego powyżej. Czasem trzeba kliknąć na poprawne słowo z kilku proponowanych. Jeśli podasz złą odpowiedź, Memrise wróci do strony ze słowem i jego tłumaczeniem, by ponownie się go nauczyć.
Jeśli lubisz rywalizację, Memrise daje punkty za każdą poprawną odpowiedź. Możesz sobie ustawić dzienny cel do osiągnięcia, możesz też zobaczyć, na którym miejscu w rankingu danego kursu się znajdujesz. Oczywiście, każdy odbiera to inaczej, ale dla mnie to była dodatkowa motywacja do nauki, by zobaczyć swój nick wysoko w rankingu ;). Istnieje również możliwość ustawienia przypomnienia o regularnej nauce, przyjdzie ono mailem o danej godzinie albo po prostu wyświetli się na ekranie telefonu.
Z tych dwóch aplikacji osobiście znacznie bardziej wolałam Memrise. Oczywiście, miał on i swoje wady, głównie jakość nagrań oraz dobór słówek i zwrotów. Kurs "Basic Swedish" ("podstawowy szwedzki"), z którego korzystałam, był mieszanką prostych słów z naprawdę skomplikowanymi zdaniami. Przestałam korzystać z app-ki, gdy ostatniej jesieni moja sytuacja osobista sprawiła, że straciłam całą motywację zarówno do nauki hiszpańskiego, jak i szwedzkiego. Mimo to wciąż uważam, że Memrise jest warte uwagi ;).
A może Wy znacie jakieś inne ciekawego aplikacje do nauki języków?

Prześlij komentarz

0 Komentarze