Advertisement

Main Ad

Bergamo zamiast Mediolanu

Taki pomysł zrodził się w mojej głowie, gdy tylko wylądowałam we Włoszech. Czy naprawdę muszę spędzić ostatni dzień swojej podróży w Mediolanie tylko dlatego, że mój samolot powrotny do Sztokholmu startuje z jednego z jego lotnisk? Wiedziałam, że będę miała tylko parę godzin, więc moja wizyta w Mediolanie nie różniłaby się niczym od poprzednich. Dodatkowo wcale mnie nie ciągnęło do tej drogiej stolicy mody, to nie mój świat. I wtedy zobaczyłam jakieś zdjęcia z Bergamo... i wpadłam po uszy. Kiedy dotarłam do dworca centralnego w Mediolanie, nie opuściłam nawet budynku, tylko szybko poszłam kupić bilet i już 10 minut później siedziałam w pociągu Mediolan - Bergamo.
Tuż naprzeciwko dworca w Bergamo znajduje się terminal autobusowy oraz budynek centrum naukowego, w którym możemy znaleźć również informację turystyczną. Najpierw skierowałam się do terminalu, by kupić bilet na komunikację miejską. Za 5 EUR (22 zł) dostałam kartonik ważny przez 24 godziny, obejmujący nie tylko autobusy miejskie, ale również transport na lotnisko Bergamo. W informacji turystycznej otrzymałam mapkę oraz różne ulotki dotyczące atrakcji miasta. Jako że miałam tylko kilka godzin, zdecydowałam się od razu skierować do górnej części Bergamo.
Choć z biletem mogłabym po prostu wsiąść do jakiegokolwiek autobusu, wolałam się trochę przespacerować. Ulica Papieża Jana XXIII, która się potem zmienia w ulicę Vittorio Emanuelle II, biegnie prosto do stóp wzgórza, na którym znajduje się Górne Miasto Bergamo - Citta Alta. Spacer zajmuje może z 15 minut i to naprawdę fajne wrażenie, gdy podczas spaceru gdzieś nad głowami powoli wyrasta nam stare miasto :)
Gdy ulica Vittorio Emanuelle II zakręca w prawo, stajemy przed wejściem do stacji kolejki (funicolari). Ze zwykłym biletem autobusowym można skorzystać z przejażdżki na górę do Citta Alta, co uznałam za znacznie ciekawsze niż regularny przejazd autobusem ;). Kolejka odjeżdża co kilka minut przez cały dzień, a podróż trwa właściwie chwileczkę - nie ma sensu nawet odkładać bagaży czy siadać na ławce. Ja po prostu stałam przy oknie i patrzyłam, jak Dolne Miasto oddala się ode mnie.
Nazwa Bergamo wywodzi się od słów berg-heim, co oznacza mniej więcej miasto na wzgórzu. Nic dziwnego zatem, że jego najstarsza część wznosi się ponad współczesną resztą. Górne Miasto otoczone jest szesnastowiecznymi murami weneckimi. Centrum historyczne stanowi główną atrakcję turystyczną Bergamo i nie jest znowu takie duże jak wydaje się na mapie :). Jeśli nie wchodzimy do żadnego muzeum, co zazwyczaj zajmuje najwięcej czasu, to można na spokojnie zwiedzić całą starówkę w jeden dzień.
W każdym mijanym oknie mogłam zobaczyć słodycze żółtawego koloru. Polenta e Oséi to coś bardzo typowego dla regionu Bergamo. Ciastka pokryte żółtym marcepanem z kawałkami czekolady na wierzchu nie wyglądały dla mnie zbyt zachęcająco. Może dlatego, że ta czekolada miała taki kształt, że to wyglądało, jakby ktoś po prostu zrobił tam kupę :P. Ponadto płacić coś ok. 10 EUR (44 zł) za ciastko...
Spacerując po okolicy, szybko dotarłam do Piazza Vecchia z fontanną Contarini pośrodku. Plac ten jest nazywany sercem Bergamo, jako że znajduje się w centrum Górnego Miasta, ponadto pełen jest atrakcji turystycznych, wliczając w to Palazzo Nuovo, Palazzo del Podestà, Palazzo della Ragione oraz Torre del Campanone. Tuż za rogiem znajduje się też Plac Katedralny. Tyle ciekawych rzeczy, a wszystko w jednym miejscu! :)
Chciałam wejść na szczyt Torre del Campanone, jako że z góry (ma ona 52 metry wysokości, a do tego znajduje się na szczycie wzgórza) widok musi być niesamowity. Ale miałam ze sobą kurtkę, plecak, generalnie wszystkie swoje rzeczy, więc wspinaczka po schodach z tym wszystkim jakoś mnie nie kusiła. Z pomysłu więc zrezygnowałam, decydując się na obejrzenie panoramy miasta z murów.
Tuż za wieżą znajduje się drugi, znacznie mniejszy plac - Piazza del Duomo. Po jego bokach stoją dwa piękne i wspaniałe kościoły. Ten ciemniejszy, pełen mozaik - to słynna bazylika Santa Maria Maggiore, które była moim numerem jeden z obowiązkowych miejsc do zobaczenia w Bergamo... więc postanowiłam odłożyć ją na koniec zwiedzania. Najpierw skręciłam w lewo, do białego budynku katedry. Na szczęście wstęp do obu kościołów jest darmowy :).
Naprawdę uwielbiam biało-złote połączenie, jeśli chodzi o wystrój wnętrz kościelnych, więc katedra w Bergamo wywarła na mnie ogromne wrażenie już na samym początku. Poświęcona św. Aleksandrowi, patronowi miasta, jest siedzibą miejscowego biskupa. Co ciekawe - do XV wieku Bergamo miało aż dwie katedry - św. Aleksandra i św. Wincentego. Obecna stoi na miejscu poprzedniej św. Wincentego. Kiedy Wenecjanie, rozbudowując mury miejskie, zburzyli oryginalną katedrę św. Aleksandra, podjęto decyzję o utrzymaniu tylko jednej diecezji w Bergamo.
W katedrze znajdują się również posąg oraz relikwie papieża Jana XXIII (m.in. tiara papieska). To nieprzypadkowe, biorąc pod uwagę, że papież pochodził z małej wioski Sotto il Monte właśnie w prowincji Bergamo.
Po wyjściu z katedry zdecydowałam się na krótki odpoczynek, zanim wejdę do kolejnego kościoła. Dlatego też skierowałam się prosto na mury miejskie. Pogoda była idealna, więc po prostu usiadłam na ławce, mając całe miasto u swych stóp :).
Potężne Mury Weneckie wybudowano w połowie XVI wieku, by chronić Bergamo. W tamtych czasach był to najdalej wysunięty ośrodek Republiki Weneckiej, niebezpiecznie blisko terytorium Mediolanu. Obecnie, razem z resztą miasta, mury są wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, od czerwca 2006 r.
Po podróży Turyn - Mediolan - Bergamo i dość długim spacerze, czułam, że nadszedł czas na lunch. Korzystając z ostatniej okazji skosztowania włoskiej pizzy przed powrotem do Szwecji, zaczęłam się rozglądać, gdzie by tu coś zjeść. I byłam bardzo zaskoczona cenami w mieście! Może nieco rozpuścił mnie tani Turyn, ale naprawdę nie spodziewałam się, że tak małe miasteczko jak Bergamo może być tak drogie - zarówno, jeśli chodzi o pamiątki, jak i o restauracje. W końcu za 17 EUR (75 zł) dostałam pizzę i piwo w Fly Pub, który - jako jeden z niewielu - nie miał aż tak zawrotnych cen. Nie miał też niestety dobrej pizzy :P
Nie będąc już głodną, mogłam na spokojnie wrócić na Plac Katedralny i tym razem zajrzeć do drugiego kościoła. Bazylika Santa Maria Maggiore to jedna z czterech rzymskich bazylik większych (tzw. bazylik papieskich), obok Arcybazyliki św. Jana na Lateranie, Bazyliki św. Piotra oraz Bazyliki św. Pawła za Murami.
Dokładna data budowy bazyliki nie jest znana, chociaż oficjalnie uważa się, że musiała ona powstać za czasów papieża Sykstusa III, czyli w V wieku. Jednak znaczna część oryginalnego wystroju została zniszczona podczas trzęsienia ziemi, które nawiedziło Bergamo w 1348 r. Po tej dacie kościół został odbudowany i odnowiony kilkukrotnie przez kilku papieży (m.in. Klemensa X oraz Benedykta XIV), więc jego wnętrze, a także niektóre części budowli pochodzą z różnych okresów.
Wnętrze bazyliki robi niesamowite wrażenie i muszę przyznać, że nie widziałam zbyt wielu kościołów takich jak Santa Maria Maggiore. Jest duży i wygląda, jakby każdy najmniejszy element został precyzyjnie i pięknie ozdobiony. Po prostu stałam pośrodku i nie wiedziałam, na czym powinnam się skupić, wszystko wydawało się fascynujące. Mozaiki z V wieku, piękny ołtarz i konfesjonał z XIII wieku, wszystkie kaplice, rzeźby... Z artystycznego punktu widzenia Santa Maria Maggiore bije dla mnie na głowę bazylikę w Watykanie :).
Pospacerowałam trochę po Citta Alta, ale było jeszcze za wcześnie, by jechać na lotnisko. Dlatego też zdecydowałam się wrócić na mury i przejść się wzdłuż nich, ciesząc się piękną pogodą. Zatrzymałam się na dłużej przy szesnastowiecznej bramie S. Giacomo. To jedna z 4 bram prowadzących do Citta Alta, z innych stron murów można napotkać na bramy S. Alessandro, S. Lorenzo oraz S. Agostino.
W drodze powrotnej do Dolnego Miasta (Citta Bassa) wybrałam autobus zamiast kolejki. Nie spieszyło mi się, a dłuższa podróż to dodatkowa możliwość, by rozejrzeć się po okolicy z okien autobusu - grzechem byłoby nie skorzystać.
Wysiadłam z autobusu odrobinę wcześniej, by wejść do jeszcze jednego kościoła. Santa Maria Immacolata delle Grazie znajduje się przy ulicy papieża Jana XXIII, choć w porównaniu do dwóch głównych kościołów Górnego Miasta, ten nie jest już w stanie wywrzeć większego wrażenia :). Szybko zaglądam do środka, po czym kieruję się spacerem na terminal autobusowy.
Autobus łączący lotnisko Bergamo z terminalem autobusowym w centrum miasta odjeżdża co 20 minut, a podróż trwa może ok. 15 minut. Wszystko wciąż w ramach tego samego biletu na komunikację miejską w Bergamo. Wyjeżdżając z miasta nie mogłam uwierzyć, że w ogóle rozważałam wypad do Mediolanu na te kilka godzin, zwłaszcza, że już miałam okazję odbyć taki krótki wypad do stolicy mody. Bergamo, choć już celuje w turystyczne ceny, całkowicie skradło moje serce :)

Prześlij komentarz

2 Komentarze

  1. Słusznie zrobiłaś - nie wolno stać w miejscu :) Miasto mody to również nie mój klimat.
    Śliczne to miasteczko! Robisz przecudowne zdjęcia kościołów, a bazylika zapiera dech, piękna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Uwielbiam kościoły, przyznam, że mam wciąż masę nieopublikowanych zdjęć z kościołów z różnych miejsc, ale chyba będę to powoli dawkować, by ludzi nie zanudzić :D

      Usuń