Advertisement

Main Ad

Facet w damskich ciuchach, czyli historia zamku w Örebro

- Zamek w Örebro jest wyjątkowy - stwierdził mój szef, gdy mu wspomniałam, dokąd się wybieram. - Tylko smoka wychylającego się zza wieży brakuje!
Smoka to raczej się tam nie spodziewałam, ale musiałam mu przyznać rację - twierdza w Örebro wyróżnia się na tle wielu innych szwedzkich zamków. Przede wszystkim dlatego, że szwedzkie słowo slott oznaczające zamek odnosi w dużej mierze do wszelakich pałacyków i dworków, a nie do warownych twierdz jak z filmów o królu Arturze. Zresztą nawet i większych zamków poza Skanią niewiele się uświadczy, dlatego też każda twierdza jak ta w Örebro przyciąga mnie jak magnes ;)
Pierwszy zamek na niewielkiej wysepce na rzece Svartån wybudowano już w XIV wieku. Nie była to wielka twierdza - ot, kamienna wieża i wysokie na 10 metrów mury. Już na przełomie XIV i XV wieku całość rozbudowano, jednak wygląd choć trochę zbliżony do obecnego zamek w Örebro uzyskał dopiero w wyniku przebudowy zainicjowanej w 1573 przez księcia Karola (późniejszego Karola IX). No dobra, przebudowa to może mało powiedziane. Książę po prostu kazał zrównać z ziemią średniowieczną twierdzę, a na jej miejscu wybudować renesansowy zamek z czterema zachowanymi do dzisiaj wieżami. W jednej z nich można dziś zobaczyć, jak zmieniała się budowla na przestrzeni wieków.
Zamek w Örebro pełnił nie tylko funkcję rezydencką, ale też - od drugiej połowy XVIII wieku - znajdowało się w nim więzienie. A jednym z najbardziej znanych więźniów, któremu nawet z więzienia udało się uciec, był Lasse-Maja, a właściwie Lars Larsson Molin. Lasse-Maja to chyba jeden z najciekawszych kryminalistów w szwedzkiej historii - i to na tyle ciekawy, że nawet uczyliśmy się o nim na kursie szwedzkiego ;). Urodzony w 1785 roku Lars szybko zaczął robić karierę jako drobny złodziejaszek. Udawało mu się jednak całkiem nieźle unikać złapania, bo... przebierał się w kobiece ciuchy ;). Przebieranki pomagały mu uciec z miejsca zbrodni, a czasem nawet flirtować z napotkanymi mężczyznami, którzy byli przekonani, że rozmawiają z kobietą. Sam Lasse twierdził, że w damskich ubraniach po prostu dobrze się czuje, a w przebraniu kazał nazywać się Mają - stąd też wziął się jego przydomek. Jednak plotki rozchodziły się na tyle szybko, że było mu coraz trudniej się ukrywać, aż w końcu po zuchwałej kradzieży w kościele - po prostu wpadł. Skazano go na dożywocie, jednak jego sława tak rozeszła się po kraju, że Szwedzi zjeżdżali do Marstrand (bo tam akurat siedział), po prostu żeby go zobaczyć. W międzyczasie napisał autobiografię, która jeszcze bardziej zwiększyła jego popularność. Po 26 latach w więzieniu Lasse-Maja wyszedł na wolność, ułaskawiony przez Karola XIV Jana, i spędził resztę życia jeżdżąc po Szwecji i opowiadając, jakie to ciekawe życie wiódł jako przebrany za kobietę kryminalista ;). Historia Lassego-Mai to jedna z ciekawszych opowieści, które można usłyszeć podczas zwiedzania zamku w Örebro... Inną ciekawostką jest np. wejście do zamku - spójrzcie na drzwi na poniższym zdjęciu po prawej. Jedno wejście jest znacznie mniejsze od drugiego. Założenie było takie, że przecież książę Karol był znacznie wyższy od swojej partnerki, więc potrzebował większych drzwi... ;)
Jeśli chcemy zwiedzić zamek, mamy do wyboru dwie opcje. Pierwsza to zwiedzanie zamku z przewodnikiem - poza sezonem trasy są o 13 w weekendy, a latem odbywają się one codziennie. Bilet kosztuje 60 koron (26,20 zł) dla osoby dorosłej i 30 koron (13,10 zł) dla dziecka. Zwiedzanie z przewodnikiem z założenia odbywa się po szwedzku, ale jeśli w grupie są osoby niemówiące w tym języku, to przewodnik będzie tłumaczył też na angielski.
Druga opcja jest dla tych, którym nie widzi się płacenie za wstęp do zamku albo po prostu trafili tam w niewłaściwej godzinie (tak jak ja ;) ). W północno-zachodniej wieży znajduje się wystawa poświęcona historii zamku, a wstęp na nią jest bezpłatny. Wieża jest otwarta w tych samych godzinach, co znajdująca się na zamku informacja turystyczna (zobacz godziny).
Jak wiele tego typu atrakcji w Szwecji, także zamek w Örebro pełni dziś funkcje użytkowe - tylko część została udostępniona turystom jako muzeum. W środku znajduje się też wspomniana już informacja turystyczna. Niektóre pomieszczenia zamieniono na sale konferencyjne lub komnaty przystosowane do urządzania bankietów.
Spodobał mi się zamek w Örebro, chociaż żałuję, że nie trafiłam na porę zwiedzania z przewodnikiem. Choć zazwyczaj nie jestem fanką takich tras, to jednak bez przewodnika nie można było wejść do sporej części zamku, a to mimo wszystko chciałabym zobaczyć :). Ale w sumie chyba doczytałam już w internetach wszystko, co tylko mógłby ten przewodnik przekazać, więc może znowu tak dużo nie straciłam... ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze