Kiedy myślę o sztokholmskiej komunikacji publicznej, przychodzą mi na myśl zarówno piękne stacje metra i kursujące po archipelagu promy, jak i kompletny paraliż miasta, gdy coś się zepsuje lub spadnie śnieg. Nie wiedziałam jednak, czego się spodziewać po Spårvägsmuseet - muzeum transportu miejskiego. Co jest ciekawego w historii komunikacji publicznej - zdjęcia starych autobusów? Mimo dość sceptycznego podejścia, zdecydowałam się odwiedzić Spårvägsmuseet w jedno sobotnie popołudnie. I wiecie co? Lubię takie pozytywne rozczarowania ;).
Zwiedzanie zaczynamy w XIX wieku, kiedy to szybki rozwój miasta wymusił wprowadzenie nieco bardziej zorganizowanego transportu publicznego. Oczywiście w tamtych czasach były to konne dorożki - pierwszy tramwaj elektryczny pomknął ulicami (a raczej torami) Sztokholmu dopiero w 1901 roku, a już cztery lata później zrezygnowano z konnych powozów. W Spårvägsmuseet znajdziemy między innymi autobus konny (omnibus) z 1840 roku, uznany za najstarszy zachowany do dziś pojazd komunikacji publicznej w Szwecji.
Rewolucja przyszła w 1916 roku wraz z utworzeniem Stockholms Spårvägar AB - pierwszej zorganizowanej sieci tramwajów miejskich. Nie powinny więc dziwić wszechobecne litery SS na starych wagonach ;). Lata dwudzieste ubiegłego wieku to okres szybkiego rozwoju sieci tramwajowej w Sztokholmie, między innymi pomyślano o dociągnięciu niektórych połączeń nawet na przedmieścia.
Pierwsza część muzeum, sięgająca chronologicznie mniej więcej połowy ubiegłego wieku, to wystawy do oglądania z daleka. Większość pojazdów - o ile nie są to, oczywiście, rekonstrukcje - jest już na tyle stara, że nie wolno niczego dotykać. Po muzeum spaceruje się wyznaczoną ścieżką pozwalającą odkrywać historię sztokholmskiej komunikacji miejskiej chronologicznie. Większość tekstów jest wyłącznie po szwedzku, ale dla zainteresowanych są autoguide'y po angielsku.
Prawdziwy przełom przyniosły lata pięćdziesiąte - w październiku 1950 roku otworzono metro, choć początkowo tylko na linii Slussen - Hökarängen (obecnie to odcinek zielonej linii T18). Pomyśleć, że do dziś sztokholmskie metro rozwinęło się aż do stu stacji na siedmiu liniach! W Spårvägsmuseet możemy zobaczyć przykłady sztuki w metrze (co ciekawe, nie tylko w sztokholmskim, ale także sporo zdjęć ze stacji z innych krajów), czasem nawet w formie interaktywnej. W ramach atrakcji dla nieco młodszych, można usiąść w kabinie maszynisty i na filmiku oglądać, jak wygląda trasa z jego perspektywy.
Od lat czterdziestych w Sztokholmie rozwijał się też transport autobusowy - w muzeum znajdziemy dwa pojazdy z tego okresu i całkiem sporo nowszych (najnowszy pochodzi z 1993 roku). Z biegiem lat pojazdy te coraz bardziej wypierały tramwaje i gdy 3 września 1967 (dagen H - dzień H) zmieniono ruch z lewostronnego na prawostronny, autobusy stanowiły już główny środek komunikacji w mieście. Zresztą, nawet nazwa firmy - Stockholms Spårvägar - uległa zmianie. Od 1966 roku nie były to już Sztokholmskie Tramwaje, ale Storstockholms Lokaltrafik, obejmujący całą aglomerację sztokholmską, a nie tylko samo miasto.
Choć starsze pojazdy są zdecydowanie ciekawsze od tych nowszych, to jednak te drugie mają tę przewagę, że tutaj często można wejść na pokład i zobaczyć wnętrze pojazdu. Sztokholmska komunikacja miejska stale się rozwija (w lipcu otworzono nowe stacje Citybanan), a celem muzeum jest ciągłe zbieranie pojazdów i przedmiotów związanych z historią transportu publicznego, więc wierzę, że Spårvägsmuseet będzie się stale rozrastać. Oddzielną, choć niestety nie tak ciekawą jak pozostałe, wystawą jest ta poświęcona promom i ogólnie transportowi wodnemu. Całość jest upchnięta w niewielkim pokoiku i w sumie niewiele się tam można dowiedzieć - wygląda to dość mizernie zwłaszcza w porównaniu do pozostałych wystaw.
Teraz się zorientowałam, że w sumie miałam szczęście, wybierając się do muzeum pod koniec sierpnia. 11 września zamknięto Spårvägsmuseet, by przenieść jego siedzibę z Södermalmu na Djurgården - ponowne otwarcie planowane jest dopiero na 2019 rok. Choć z drugiej strony, skoro muzeum już przed zmianami było takie ciekawe, to po zmianach będzie zapewne powalało na kolana... tych, co się interesują transportem publicznym ;)
Rewolucja przyszła w 1916 roku wraz z utworzeniem Stockholms Spårvägar AB - pierwszej zorganizowanej sieci tramwajów miejskich. Nie powinny więc dziwić wszechobecne litery SS na starych wagonach ;). Lata dwudzieste ubiegłego wieku to okres szybkiego rozwoju sieci tramwajowej w Sztokholmie, między innymi pomyślano o dociągnięciu niektórych połączeń nawet na przedmieścia.
Pierwsza część muzeum, sięgająca chronologicznie mniej więcej połowy ubiegłego wieku, to wystawy do oglądania z daleka. Większość pojazdów - o ile nie są to, oczywiście, rekonstrukcje - jest już na tyle stara, że nie wolno niczego dotykać. Po muzeum spaceruje się wyznaczoną ścieżką pozwalającą odkrywać historię sztokholmskiej komunikacji miejskiej chronologicznie. Większość tekstów jest wyłącznie po szwedzku, ale dla zainteresowanych są autoguide'y po angielsku.
Prawdziwy przełom przyniosły lata pięćdziesiąte - w październiku 1950 roku otworzono metro, choć początkowo tylko na linii Slussen - Hökarängen (obecnie to odcinek zielonej linii T18). Pomyśleć, że do dziś sztokholmskie metro rozwinęło się aż do stu stacji na siedmiu liniach! W Spårvägsmuseet możemy zobaczyć przykłady sztuki w metrze (co ciekawe, nie tylko w sztokholmskim, ale także sporo zdjęć ze stacji z innych krajów), czasem nawet w formie interaktywnej. W ramach atrakcji dla nieco młodszych, można usiąść w kabinie maszynisty i na filmiku oglądać, jak wygląda trasa z jego perspektywy.
Od lat czterdziestych w Sztokholmie rozwijał się też transport autobusowy - w muzeum znajdziemy dwa pojazdy z tego okresu i całkiem sporo nowszych (najnowszy pochodzi z 1993 roku). Z biegiem lat pojazdy te coraz bardziej wypierały tramwaje i gdy 3 września 1967 (dagen H - dzień H) zmieniono ruch z lewostronnego na prawostronny, autobusy stanowiły już główny środek komunikacji w mieście. Zresztą, nawet nazwa firmy - Stockholms Spårvägar - uległa zmianie. Od 1966 roku nie były to już Sztokholmskie Tramwaje, ale Storstockholms Lokaltrafik, obejmujący całą aglomerację sztokholmską, a nie tylko samo miasto.
Choć starsze pojazdy są zdecydowanie ciekawsze od tych nowszych, to jednak te drugie mają tę przewagę, że tutaj często można wejść na pokład i zobaczyć wnętrze pojazdu. Sztokholmska komunikacja miejska stale się rozwija (w lipcu otworzono nowe stacje Citybanan), a celem muzeum jest ciągłe zbieranie pojazdów i przedmiotów związanych z historią transportu publicznego, więc wierzę, że Spårvägsmuseet będzie się stale rozrastać. Oddzielną, choć niestety nie tak ciekawą jak pozostałe, wystawą jest ta poświęcona promom i ogólnie transportowi wodnemu. Całość jest upchnięta w niewielkim pokoiku i w sumie niewiele się tam można dowiedzieć - wygląda to dość mizernie zwłaszcza w porównaniu do pozostałych wystaw.
Teraz się zorientowałam, że w sumie miałam szczęście, wybierając się do muzeum pod koniec sierpnia. 11 września zamknięto Spårvägsmuseet, by przenieść jego siedzibę z Södermalmu na Djurgården - ponowne otwarcie planowane jest dopiero na 2019 rok. Choć z drugiej strony, skoro muzeum już przed zmianami było takie ciekawe, to po zmianach będzie zapewne powalało na kolana... tych, co się interesują transportem publicznym ;)
0 Komentarze