Choć moim numerem jeden, jeśli chodzi o punkty widokowe na sztokholmskim Södermalmie, na zawsze pozostanie uliczka Monteliusvägen, to jednak w tej okolicy nie brakuje i innych klimatycznych miejsc. Jedno z nich znajduje się zaledwie dziesięć minut spaceru dalej, na wysokości stacji metra Zinkensdamm. To Skinnarviksberget - najwyżej położony punkt Sztokholmu, liczący sobie całe 53 metry ;). I choć w lecie wejście tam nie jest problemem, to już zimą okryte śniegiem i lodem skały potrafią stanowić wyzwanie.
Jeśli kierujemy się na wzgórze od strony Monteliusvägen / Mariatorget, na pewno trafimy na niewielką uliczkę Gamla Lundagatan. Znajdziemy tam tak charakterystyczne dla Södermalmu drewniane (i często czerwone) domki. Pochodzą one z XVIII wieku, jednak w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku ich wnętrza zostały odnowione, by mogły spełniać bardziej współczesne standardy mieszkaniowe ;). Dwieście-trzysta lat temu zbocza Skinnarviksberget zamieszkiwali robotnicy oraz lokalna biedota. W okolicy znajdowała się fabryka tytoniu, produkowano wełnę i piwo, no i naturalnie zajmowano się tu obróbką i garbowaniem skór zwierzęcych (od czego wzięła się nazwa wzgórza). Takich skupisk drewnianych domków robotniczych na Södermalmie jest więcej, jeśli jesteście ciekawi - zapraszam do tego wpisu :).
Skinnarviksberget to genialny punkt widokowy, jeśli chcemy popatrzeć na wyspę Kungsholmen. Zobaczymy stąd nie tylko ratusz, ale też rzędy kolorowych domków wzdłuż Norr Mälarstrand, wysepkę Långholmen oraz most Västerbron, łączący wszystkie trzy wyspy (Södermalm, Långholmen oraz Kungsholmen).
I jak to z punktami widokowymi bywa, to również jedno z ulubionych miejsc mieszkańców Sztokholmu, by skorzystać z ładnej pogody. Można tu zrobić grilla, posiedzieć z piwem i podziwiać widoki, albo nawet położyć się na rosnącej gdzieniegdzie trawie i łapać promienie słońca ;)
Jak już wspomniałam, wśród zakładów działających w pobliżu Skinnarviksberget znajdował się też browar. Najbardziej znany został założony w kwietniu 1857 roku z inicjatywy przedsiębiorstwa C C Brusell & Co, które podjęło się produkcji piwa pod niemiecką marką: Münchenbryggeriet. Browar zbudowano w najlepszym możliwym miejscu - tam, gdzie skały się nieco rozstępują, umożliwiając dojście do znajdującego się na wybrzeżu portu. Położenie było idealne również z tego powodu, że zimą umożliwiało łatwy dostęp do lodu z jeziora Mälaren, którego używano do schładzania piwa. Browar rozrastał się, a swój obecny wygląd zawdzięcza przebudowie z 1893 roku, wymuszonej przez pożar, który zniszczył większość starych budynków. Kiedy w 1971 roku browar przeniesiono na Brommę, produkowano w nim około 60.000 butelek piwa na godzinę... można to chyba nazwać sukcesem? ;)
Zaledwie trzy lata później władze Sztokholmu podjęły decyzję o wyburzeniu browaru, by w tym miejscu zbudować nową dzielnicę mieszkalną. Na szczęście dla budynków, urzędnicy natrafili na stanowczy sprzeciw mieszkańców, popieranych przez wiele znanych osobistości, w tym chociażby Astrid Lindgren. Po dwóch latach walk udało się uzyskać decyzję chroniącą browar (i to tylko dzięki zmianie władz miejskich, bo poprzednie przegłosowały rozbiórkę... jednym głosem!), a w 1979 roku rozpoczęły się prace renowacyjne w dawnych budynkach. Dziś znajdują się w nich między innymi sale konferencyjne, studio muzyczne czy szkoła baletowa. A liczne otaczające Münchenbryggeriet skały to chyba ulubione miejsce do wspinaczki na świeżym powietrzu dla mieszkańców Sztokholmu :). Przez cały rok, kiedy mieszkałam na Södermalmie, mijałam dawny browar w drodze do pracy... i nie byłabym w stanie sobie nawet wyobrazić, że mogłoby go tam nie być! Nadaje wybrzeżom wyspy naprawdę fajny klimat :).
Skinnarviksberget to genialny punkt widokowy, jeśli chcemy popatrzeć na wyspę Kungsholmen. Zobaczymy stąd nie tylko ratusz, ale też rzędy kolorowych domków wzdłuż Norr Mälarstrand, wysepkę Långholmen oraz most Västerbron, łączący wszystkie trzy wyspy (Södermalm, Långholmen oraz Kungsholmen).
I jak to z punktami widokowymi bywa, to również jedno z ulubionych miejsc mieszkańców Sztokholmu, by skorzystać z ładnej pogody. Można tu zrobić grilla, posiedzieć z piwem i podziwiać widoki, albo nawet położyć się na rosnącej gdzieniegdzie trawie i łapać promienie słońca ;)
Jak już wspomniałam, wśród zakładów działających w pobliżu Skinnarviksberget znajdował się też browar. Najbardziej znany został założony w kwietniu 1857 roku z inicjatywy przedsiębiorstwa C C Brusell & Co, które podjęło się produkcji piwa pod niemiecką marką: Münchenbryggeriet. Browar zbudowano w najlepszym możliwym miejscu - tam, gdzie skały się nieco rozstępują, umożliwiając dojście do znajdującego się na wybrzeżu portu. Położenie było idealne również z tego powodu, że zimą umożliwiało łatwy dostęp do lodu z jeziora Mälaren, którego używano do schładzania piwa. Browar rozrastał się, a swój obecny wygląd zawdzięcza przebudowie z 1893 roku, wymuszonej przez pożar, który zniszczył większość starych budynków. Kiedy w 1971 roku browar przeniesiono na Brommę, produkowano w nim około 60.000 butelek piwa na godzinę... można to chyba nazwać sukcesem? ;)
Zaledwie trzy lata później władze Sztokholmu podjęły decyzję o wyburzeniu browaru, by w tym miejscu zbudować nową dzielnicę mieszkalną. Na szczęście dla budynków, urzędnicy natrafili na stanowczy sprzeciw mieszkańców, popieranych przez wiele znanych osobistości, w tym chociażby Astrid Lindgren. Po dwóch latach walk udało się uzyskać decyzję chroniącą browar (i to tylko dzięki zmianie władz miejskich, bo poprzednie przegłosowały rozbiórkę... jednym głosem!), a w 1979 roku rozpoczęły się prace renowacyjne w dawnych budynkach. Dziś znajdują się w nich między innymi sale konferencyjne, studio muzyczne czy szkoła baletowa. A liczne otaczające Münchenbryggeriet skały to chyba ulubione miejsce do wspinaczki na świeżym powietrzu dla mieszkańców Sztokholmu :). Przez cały rok, kiedy mieszkałam na Södermalmie, mijałam dawny browar w drodze do pracy... i nie byłabym w stanie sobie nawet wyobrazić, że mogłoby go tam nie być! Nadaje wybrzeżom wyspy naprawdę fajny klimat :).
0 Komentarze