Advertisement

Main Ad

Wiedeń Hundertwassera

Lubię kolorową, nieoczywistą architekturę, a Wiedeń ma tu zdecydowanie się czym pochwalić - wszystko dzięki panu Stowasserowi, znanemu bardziej pod zgermanizowaną wersją nazwiska: Hundertwasser. Stworzył on własny, charakterystyczny styl (nie tylko mi przywodzący trochę na myśl Gaudiego) - wystarczy zobaczyć któryś z budynków i bez sprawdzania łatwo odgadnąć, że to właśnie Hundertwasser go zaprojektował. Budowle jego autorstwa znajdziemy zresztą nie tylko w Austrii, ale też w Niemczech, Japonii, Szwajcarii czy nawet Nowej Zelandii. Które z nich możemy zobaczyć w Wiedniu?
Zdecydowanie najbardziej znanym budynkiem w austriackiej stolicy (zaprojektowanym przez Hundertwassera, choć pewnie nie przesadzę, mówiąc, że jest to też jeden z najbardziej znanych budynków w mieście ogółem) jest Hundertwasserhaus. Pełen kolorów i nieproporcjonalnych kształtów powstał w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku przy ulicy Kegelgasse. Choć nie można wejść do środka (jest to budynek mieszkalny, więc nie powinniśmy przeszkadzać mieszkańcom), to pod Hundertwasserhaus i tak codziennie zjeżdżają setki turystów - zrobić zdjęcia i kupić pamiątki. Co ciekawe, mieszkańcy Domu Hundertwassera mogą dowolnie przyozdabiać swoje okna oraz fasadę wokół nich.
Mimo że budynek nosi nazwę Domu Hundertwassera, warto wspomnieć, że artysta nie jest jego jedynym twórcą. Nad budynkiem pracował razem z architektem Josephem Krawiną, który dopiero na początku XXI wieku postanowił - drogą sądową - ubiegać się o uznanie go za współtwórcę Hundertwasserhaus. Wyrokiem sądu z 2010 roku udało się to osiągnąć, ale choć w materiałach promocyjnych nakazano uwzględnić też Krawinę, to jednak większość turystów kojarzy ten budynek tylko i wyłącznie z Hundertwasserem.
Dla tych, którzy chcieliby się zapoznać z twórczością artysty także od środka i są niepocieszeni, że Hundertwasserhaus nie stwarza takiej możliwości, naprzeciwko kolorowego domku otworzono tzw. Wioskę Hundertwassera. Produkowano tu wcześniej opony samochodowe (właścicielem fabryki był Klaus Kalke, dlatego można spotkać też nazwę Wioska Kalke), ale w latach 1990-91 przebudowano całość według projektu artysty. W środku znajduje się niewielki targ, pełen sklepików z pamiątkami, a na dachu stworzono porośnięty drzewami ogród… Efekt zdecydowanie wart wizyty ;).
Parę minut spacerem od Hundertwasserhaus znajdziemy kolejny budynek zaprojektowany przez tego artystę. Przy ulicy Unteren Weißgerberstraße ma swoją siedzibę muzeum KunstHausWien, otwarte od 1991 roku po przebudowie - tym razem fabryki mebli. Jak i w przypadku Hundertwasserhaus oraz sklepików naprzeciwko, także ten budynek charakteryzuje się licznymi nierównymi kształtami, a jego dach i balkony porasta bujna roślinność. KunstHaus widziałam tylko z zewnątrz (nie jestem fanką sztuki), ale podobno warto i zajrzeć do środka - może kiedyś to zrobię… ;) W muzeum można też zobaczyć inne prace Hundertwassera, więc fani jego twórczości zdecydowanie nie powinni się ograniczać tylko do podziwiania budynku.
Jeśli traficie kiedyś do północnej części Wiednia, rzuci Wam się pewnie w oczy wysoka wieża górująca nad Spittelau. Ja bywam tam dość regularnie, bo ze stacji Spittelau odjeżdżają regionalne pociągi na północ od miasta. Jeśli mam trochę czasu, lubię opuścić stację i spojrzeć na pobliską… spalarnię śmieci. Dokładnie ;). Spalarnia należy do Wien Energie i wraz z sąsiednim budynkiem firmy energetycznej została zaprojektowana przez Hundertwassera i oddana do użytku w 1971 roku. Widoczna z daleka wieża miała przywodzić na myśl minarety w meczetach.
Jednak spalarnia nie od początku wyglądała w ten sposób - ciekawe kształty i kolory to efekt remontu z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, wymuszonego pożarem z 1987 roku. Podobno padła wtedy propozycja przeniesienia spalarni poza miasto, jednak nie zdecydowano się na to - śmieci z Wiednia powinny być przetwarzane w Wiedniu. Dziś w Spittelau spala się rocznie ok. 250.000 ton odpadów, a budynek spalarni przyciąga turystów. Na szczęście jest ich tu dużo mniej niż pod Hundertwasserhaus, odległość od centrum robi swoje ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze