Jednym z miejsc, do których warto zajrzeć podczas zwiedzania Salzburga, jest obszar klasztoru św. Piotra (Stift Sankt Peter). To jeden z najstarszych (a nawet najstarszy do dziś funkcjonujący) klasztor na terenach niemieckojęzycznych - założony przez św. Ruperta w 696 roku. Czyli, jakby nie patrzeć, dość dawno temu ;). Podczas mojej styczniowej wizyty udało mi się zajrzeć do głównego kościoła oraz na cmentarz, wraz ze znajdującymi się tu katakumbami. Część cennych skarbów należących do klasztoru benedyktynów jest wystawiona w muzeum w DomQuartier, do którego też warto zajrzeć :).
Przylegający do świątyni cmentarz św. Piotra (Petersfriedhof) natychmiast przykuł moją uwagę - jest dla mnie coś magicznego i klimatycznego w starych cmentarzach. To najstarsza nekropolia w Salzburgu, najprawdopodobniej powstała wkrótce po założeniu klasztoru, choć najdawniejsza zachowana do dziś płyta nagrobna podaje sięga 1288 roku. Początkowo chowano tu tylko mnichów z klasztoru, z czasem jednak pozwolono i na pochówek członków znaczniejszych rodów. Spoczywają tu m.in. kilku burmistrzów Salzburga, młodszy brat Haydna czy starsza siostra Mozarta. Cmentarz oficjalnie zamknięto z końcem 1878 roku, przez co szybko zaczął popadać w ruinę - rozważano nawet zajęcie części terenów pod kolejkę wjazdową do fortecy, bo klasztor znajduje się tuż u stóp wzgórza zamkowego. Władze klasztoru nie wyraziły jednak na to zgody - wręcz przeciwnie, zadbały o przywrócenie cmentarzowi lepszego stanu. W efekcie w 1930 roku znów wydano zgodę na nowe pochówki.
Na terenie cmentarza znajdują się też trzy kaplice - Mariazellerkapelle, Kreuzkapelle oraz Margarethenkapelle. Do jednej z nich, neogotyckiej Margarethenkapelle udaje mi się nawet na chwilę zajrzeć do środka. Nie robi szczególnego wrażenia, ale też i nie tego się spodziewałam... Sam kościół św. Piotra zostawiam sobie na koniec zwiedzania ;).
Wstęp na teren cmentarza i kaplic jest darmowy - jedyna płatna część to cmentarne katakumby, bilet kosztuje jednak zaledwie 2€. Średniowieczne katakumby znajdują się w jaskiniach, poszerzonych pracą człowieka - wmurowane w skałę ściany świetnie komponują się z całym wzgórzem. Całość jest nieduża, to zaledwie kilka pomieszczeń połączonych kilkudziesięcioma schodami biegnącymi do góry. Nie ma tu wszechobecnych kości i czaszek, jak to czasami bywa w katakumbach - nie zobaczymy tu nic poza płytami nagrobnymi.
Górna część katakumb to także fajny punkt widokowy - widać stąd cały cmentarz, kaplice oraz kościół klasztorny, a w tle także katedrę w Salzburgu. Na szczęście w deszczowy, styczniowy dzień nie było zbyt wielu chętnych na zwiedzanie, więc mogłam spokojnie okupować okna na dłużej, nie tylko robiąc zdjęcia, ale po prostu obserwując miasto z góry.
Na sam koniec zostawiłam sobie zwiedzanie kościoła klasztornego i zgodnie z oczekiwaniami - nie spotkało mnie tu rozczarowanie ;). Obecna świątynia pochodzi z pierwszej połowy XII wieku, chociaż - co chyba nie zaskakuje - wielokrotnie ją przebudowywano na przestrzeni wieków. Obecny wystrój w stylu rokoko to efekt renowacji przeprowadzony w latach 1760-82. Bogate zdobienia, wszechobecne obrazy, piękne sklepienie... Jedyne, czego mi brakowało, to więcej światła - niewiele go wpadało przez okna o tej porze, a lampki choinkowe i żyrandole w bocznych nawach nie wystarczyły do bezstatywowych zdjęć dobrej jakości :)
Zdaję sobie sprawę, że kościoły i cmentarze to nie są atrakcje dla każdego, ale i tak polecam wizytę w benedyktyńskim klasztorze św. Piotra w Salzburgu. To spora i istotna część historii tego miasta, w którym kościół przez długie wieki trzymał władzę. Na terenie klasztoru znajduje się też piekarnia i restauracja, więc można tu wpaść, skosztować coś z tradycyjnej kuchni austriackiej ;).
0 Komentarze