Tegoroczna wiosna, uniemożliwiając podróże, sprawiła, że zaczęłam wyszukiwać jakieś miejsca w Wiedniu, gdzie można by było trochę połazić wśród zieleni. Choć mieszkam w Austrii już ponad dwa lata, dopiero teraz po raz pierwszy zajrzałam do parku Augarten - i jak już zajrzałam, to wracałam tam wielokrotnie. Jest to park miejski, położony w 2. Bezirku - Leopoldstadt, a odkryłam go, zwiedzając kościoły w tej okolicy.
Początki tego parku sięgają połowy XVII wieku i cesarzy Ferdynanda III oraz Leopolda I, do których należały te tereny. Ten drugi stworzył tu nawet barokowy ogród, po którym lubił jeździć dorożką... ale ogród ten długo nie przetrwał, bo już w 1683 roku do Wiednia dotarli Turcy. Na początku XVIII wieku rozpoczęto odbudowę tutejszego pałacyku i rekonstrukcję ogrodów - tym razem w stylu francuskim. W 1775 roku cesarz Józef II podjął decyzję, by udostępnić Augarten mieszkańcom Wiednia (9 lat wcześniej otwarto dla ludzi też Prater). Oczywiście to, co widzimy teraz, różni się od parku z tamtych czasów - wojny światowe i powodzie (do Dunaju stąd nie tak daleko) zrobiły swoje, zadbano jednak o przywrócenie porządku w Augarten :).
Wspomnieniem po II wojnie światowej są jednak widoczne w parku wieże przeciwlotnicze (Flaktürme). Znajdziemy ich w Wiedniu więcej (w jednej z nich znajduje się słynne akwarium Haus des Meeres) - zbudowane już pod koniec wojny miały za zadanie chronić centrum miasta przez atakami Aliantów. W Augarten stoją dwie wieże: potężna Gefechtsturm i nieco mniejsza Leitturm - obie są dziś puste, a ich dolna część służy grafficiarzom do mazania...
Z ciekawością zaglądam też do położonego w parku Muzeum Porcelany. Pierwsza fabryka porcelany w Wiedniu powstała w 1718 roku i wkrótce stała się własnością cesarstwa - tworzyła prawdziwe cuda aż do 1864, kiedy to cesarz na wniosek parlamentu zdecydował o jej zamknięciu. Szybko pożałowano tej decyzji, ale ponowne otwarcie - właśnie w Augarten - miało miejsce dopiero w 1923 roku. Choć w sumie ponowne otwarcie nie jest tu poprawnym określeniem, w końcu nie jest to już cesarska fabryka, ale firma Wiener Porzellanfabrik Augarten.
Wstęp do muzeum kosztuje 7€, a wystawy rozmieszczone są na parterze i pierwszym piętrze. Całość nie jest duża - zejdziemy wszystko mniej więcej w pół godziny, nie dziwi mnie więc, że na tak małej przestrzeni wprowadzili limit odwiedzających w dobie pandemii. W Muzeum Porcelany możemy zobaczyć różne przedmioty, które wyprodukowano w Wiedniu na przestrzeni wieków, poczytać o historii porcelany na świecie oraz w samej Austrii, no i o historii samego producenta z Augarten. Trochę ciekawostek, choć fakt, że trzeba się trochę interesować tematyką - ja czytałam piąte przez dziesiąte i skupiałam się głównie na oglądaniu wystawionych w gablotach przedmiotów.
Spodobało mi się w Augarten, choć raczej do Muzeum Porcelany już więcej nie wrócę, to po parku z przyjemnością jeszcze kiedyś pospaceruję. Zresztą to dobre miejsce nie tylko na spacery, ale też żeby po prostu usiąść w restauracji ze spritzerem i cieszyć się ładną pogodą. Nie ma też problemu z tym, by rozłożyć się na trawniku i zrobić sobie piknik - ot, zwykły park z odrobiną niezwykłej historii... :)
Wspomnieniem po II wojnie światowej są jednak widoczne w parku wieże przeciwlotnicze (Flaktürme). Znajdziemy ich w Wiedniu więcej (w jednej z nich znajduje się słynne akwarium Haus des Meeres) - zbudowane już pod koniec wojny miały za zadanie chronić centrum miasta przez atakami Aliantów. W Augarten stoją dwie wieże: potężna Gefechtsturm i nieco mniejsza Leitturm - obie są dziś puste, a ich dolna część służy grafficiarzom do mazania...
Z ciekawością zaglądam też do położonego w parku Muzeum Porcelany. Pierwsza fabryka porcelany w Wiedniu powstała w 1718 roku i wkrótce stała się własnością cesarstwa - tworzyła prawdziwe cuda aż do 1864, kiedy to cesarz na wniosek parlamentu zdecydował o jej zamknięciu. Szybko pożałowano tej decyzji, ale ponowne otwarcie - właśnie w Augarten - miało miejsce dopiero w 1923 roku. Choć w sumie ponowne otwarcie nie jest tu poprawnym określeniem, w końcu nie jest to już cesarska fabryka, ale firma Wiener Porzellanfabrik Augarten.
Wstęp do muzeum kosztuje 7€, a wystawy rozmieszczone są na parterze i pierwszym piętrze. Całość nie jest duża - zejdziemy wszystko mniej więcej w pół godziny, nie dziwi mnie więc, że na tak małej przestrzeni wprowadzili limit odwiedzających w dobie pandemii. W Muzeum Porcelany możemy zobaczyć różne przedmioty, które wyprodukowano w Wiedniu na przestrzeni wieków, poczytać o historii porcelany na świecie oraz w samej Austrii, no i o historii samego producenta z Augarten. Trochę ciekawostek, choć fakt, że trzeba się trochę interesować tematyką - ja czytałam piąte przez dziesiąte i skupiałam się głównie na oglądaniu wystawionych w gablotach przedmiotów.
Spodobało mi się w Augarten, choć raczej do Muzeum Porcelany już więcej nie wrócę, to po parku z przyjemnością jeszcze kiedyś pospaceruję. Zresztą to dobre miejsce nie tylko na spacery, ale też żeby po prostu usiąść w restauracji ze spritzerem i cieszyć się ładną pogodą. Nie ma też problemu z tym, by rozłożyć się na trawniku i zrobić sobie piknik - ot, zwykły park z odrobiną niezwykłej historii... :)
0 Komentarze