Te wariackie czasy pozwoliły mi w tym roku lepiej odkryć Austrię, a już szczególnie okolice Wiednia. Spodziewając się listopadowego lockdownu, starałam się wykorzystać resztki złotej jesieni na długie spacery - najlepiej za miastem. Odkryłam tak park Sparbach, położony ok. 10 kilometrów na zachód od Mödlingu - miejsce idealne na kilkugodzinny spacer na łonie natury.
Niemieckie Naturpark tłumaczy się zazwyczaj jako park krajobrazowy, choć Sparbach nie jest dokładnie tym, co rozumiemy przez park krajobrazowy w Polsce. To po prostu las, w którym wciąż można spotkać dzikie zwierzęta (te domowe również, w specjalnych zagrodach przyciągających liczne rodziny z dziećmi) i przez który przeprowadzono ścieżki dla pieszych i w którym czasem można natrafić też na inne ciekawostki. Celem austriackich parków krajobrazowych jest zachowanie środowiska naturalnego w niezmienionej formie, zapewnienie rekreacji (w zgodzie z naturą), edukacja, a także rozwój regionalny (poprzez bliską współpracę pomiędzy branżami ochrony przyrody, agrokultury, turystyki, handlu i kultury). Dzięki znajdującej się w kilku miejscach w parku mapie oraz wszechobecnym strzałkom szybko zaplanowałam sobie trasę spaceru :).
Sparbach jest pierwszym parkiem krajobrazowym założonym na terytorium Austrii. Tereny te weszły w posiadanie księcia Jana I Liechtensteina w 1808 roku - w dwa lata później zbudowano tu zamek Sparbach, a po kolejnych dwóch latach przy zamku powstało zoo (choć, biorąc pod uwagę jego cel, to bardziej pasowałoby mi tu określenie park łowiecki). Niestety, XX wiek wraz z wojnami światowymi i okresem powojennym przyczynił się do poważnego zniszczenia tych terenów. W 1958 roku pojawił się pomysł, by odnowić zniszczone ruiny i przywrócić blask otaczającym je terenom zielonym. Prace trwały cztery lata, zbudowano ogrodzenie wokół obszaru o powierzchni ok. 360 hektarów i 29 czerwca 1962 roku pierwszy austriacki park krajobrazowy w Sparbach został udostępniony odwiedzającym.
Spacer po parku szybko doprowadził mnie do ruin twierdzy Johannstein, której dokładna data powstania nie jest znana, ale szacuje się, że było to ok. 1200 r. Mniej więcej dwieście lat później w posiadanie zamku wszedł Johann Jöchlinger, który go przebudował - zachowana po dziś dzień nazwa twierdzy wzięła się właśnie od jego imienia. Teren ruin jest niewielki, zameczek sprawia wrażenie raczej nieco rozbudowanej wieży obronnej niż właściwej twierdzy. Z biegiem lat całość obrosły krzaki i drzewa, co podczas kolorowej jesieni sprawiało naprawdę fajne wrażenie.
Johannstein to jedyne prawdziwe ruiny w parku Sparbach. Poza nimi znajdziemy tam jeszcze ruiny, które ruinami były od początku. Książę Jan miał także zmysł artystyczny i w swoim parku chciał mieć zabytki nawiązujące do dawnych czasów, a do nich należą m.in. źródło Diany oraz świątynia Diany. W ich okolicy rozstawiono ławeczki i stoliki, by umożliwić współczesnym odwiedzającym przerwę w leśnym spacerze ;).
Większość parku została świetnie przystosowana do osób poruszających się na wózkach (a co za tym idzie, również dla rodzin z małymi dziećmi). Trzeba wziąć pod uwagę, że Sparbach położony jest na wzgórzach, więc choć ścieżki są szerokie i równe, to jednak czeka nas tu trochę chodzenia góra-dół - trafiłam na rodzinkę, która po wepchnięciu wózka dziecięcego pod kolejną górkę stwierdziła (po polsku), że ma już kompletnie dość ;). Ze względu na możliwość spotkania gdzieś na ścieżce dzików do parku obowiązuje zakaz wstępu z psami.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Sparbach jest udostępniony odwiedzającym jedynie w sezonie, który (o ile korona pozwoli, wiadomo...) w 2021 r. przypadnie na 27 marca - 2 listopada. Wstęp do parku jest biletowany - bilet dla osoby dorosłej kosztuje 7 €, a dla dzieci (5-15 lat) - 4 €. Sparbach to jedno z miejsc honorujących Kartę Dolnej Austrii, z którą raz w roku można odwiedzić park za darmo. Biorąc pod uwagę, że Sparbach jest dość spory i naprawdę zadbany, myślę, że wstęp jest wart swojej ceny :). Ilość odwiedzających zdawała się potwierdzać moją opinię.
Jako osoba niezmotoryzowana bardzo sobie cenię, że Sparbach to miejsce łatwo dostępne z Wiednia transportem publicznym. Najpierw pociągiem do Mödling, a stamtąd autobusem 364 do samego Sparbach - podróż łączona trwa ok. godziny w jedną stronę. Na miejscu jest też oczywiście parking dla tych zmotoryzowanych - warto jednak (szczególnie w dni wolne przy ładnej pogodzie) przyjechać w miarę wcześnie. Ja dotarłam do Sparbach około południa i z tego, co widziałam, było już pełno. No i szczerze polecam wizytę w parku złotą jesienią - widoki były niesamowite :)
0 Komentarze