Odkrywania muzeów w austriackiej stolicy ciąg dalszy (skoro już je otworzyli z powrotem... ;) ) - tym razem postawiłam na Jüdisches Museum Wien, czyli Muzeum Żydowskie w Wiedniu. Austria przed Anschlussem była domem dla dużej społeczności żydowskiej, pomyślałam sobie więc, że ta część historii może być bardzo interesująca. Muzeum ma w Wiedniu dwa oddziały - przy Dorotheergasse oraz Judenplatz - oba odwiedzimy na jednym bilecie, który jest ważny cztery dni. Choć dwa muzea to trochę za dużo jak na jeden dzień (przynajmniej dla mnie), na takie zwiedzanie się zdecydowałam. W końcu na tygodniu pracuję, w sobotę jest szabat - czyli muzea są zamknięte, więc na wizytę miałam tylko niedzielę :).
Zaczęłam od większego oddziału, tego przy Dorotheergasse. Ze stałych wystaw zdecydowanie największą uwagę zwraca Our City! - Żydowski Wiedeń kiedyś i obecnie. To tutaj poznamy historię Żydów w Wiedniu i Austrii, zobaczymy na mapach dzielnice żydowskie, przeczytamy wspomnienia i komentarze różnych ludzi. Nie tylko Żydów, ale też polityków, którzy głosili nieraz antysemickie poglądy i znacząco wpłynęli na relacje w mieście. Mnie zaciekawiły też wypowiedzi współczesnych wiedeńskich Żydów dotyczące tego, kim się czują i jak są traktowani. Najbardziej ujął mnie komentarz w stylu: jestem Wiedeńczykiem i jestem Żydem, tak jak inni Wiedeńczycy są katolikami czy protestantami. Tylko tyle i aż tyle :).
Oczywiście nie sposób opowiadać o historii Żydów w Austrii i nie wspomnieć o Holokauście. Zrobiono tu poruszający plakat, uwzględniający różne statystyki - rok 1938 vs 1941. Na początku istnienia Marchii Wschodniej (czym stała się Austria po Anschlussie) kraj zamieszkiwało 180.000 Żydów - trzy lata później zostało ich niespełna 40.000. Kto mógł, uciekał z kraju natychmiast po włączeniu do Rzeszy, ale na to mogli sobie pozwolić tylko ci, co mieli trochę pieniędzy, bo naziści wprowadzili podatek wyjazdowy. Co się stało z tymi, którym nie udało się ukryć albo nie mieli ochrony (głównie w postaci austriackiego małżonka) - wiadomo...
Muzeum Żydowskie nie jest jednak muzeum Holokaustu, więc więcej uwagi poświęcono tym, którzy przeżyli - szczególnie w wystawie tymczasowej (dostępnej jeszcze do końca czerwca 2021 roku) pt. Mały Wiedeń w Szanghaju. Szanghaj to było jedno z niewielu miejsc na świecie, które nie wymagało od przyjeżdżających wizy, więc zdesperowani wiedeńscy Żydzi masowo uciekali właśnie tam, a na miejscu stworzyli dobrze funkcjonującą diasporę. W sklepach i restauracjach oferowali domowe produkty, a hasło wiedeński wszystkim kojarzyło się z najwyższą jakością. Jest to duża i niezmiernie fascynująca wystawa, bo przecież o austriackich Żydach w Szanghaju nie wiedziałam kompletnie nic. Osobiście tę część muzeum wolałam bardziej od wystaw stałych, więc jeśli będziecie mieli jeszcze okazję zajrzeć tam w ciągu najbliższego miesiąca - bardzo polecam!
Zwiedzanie pierwszego oddziału muzeum skończyłam na wystawie stałej Wiedeń i świat, gdzie wystawiono różne drogocenne przedmioty będące w posiadaniu muzeum. Kolekcja jest podzielona miejscami - sporo tu skarbów ze zniszczonych wiedeńskich synagog, ale też i z regionów należących dawniej do imperium Habsburgów: z Bałkanów, Moraw, Węgier, Małopolski... Na ekranie multimedialnym możemy odbyć też wirtualną wędrówkę po dawnych synagogach Wiednia.
Następnie kilka minut spaceru i już dotarłam do Judenplatz, Placu Żydowskiego. W średniowieczu było to centrum społeczności żydowskiej, tutaj też stała synagoga, na pamiątkę której wmurowano w chodnik płytę. Najbardziej charakterystycznym elementem placu jest Pomnik Holokaustu, znany też jako Bezimienna Biblioteka. Pomnik upamiętniający 65.000 zamordowanych austriackich Żydów został zaprojektowany przez Rachel Whiteread i odsłonięty w październiku 2000 roku. Wokół pomnika wypisano miejsca obozów, w których ginęli austriaccy Żydzi.
Za pomnikiem znajduje się wejście do drugiego oddziału Muzeum Żydowskiego. Swoją drogą, to chyba jedyne muzea w Wiedniu (choć może to też mój brak spostrzegawczości ;) ), które mają ochronę wojskową - najlepszy dowód na to, że nie wszystkie napięcia jeszcze załagodzono. A byłam tam przecież przed eskalacją konfliktu izraelsko-palestyńskiego...
Jeśli zaś chodzi o samo muzeum - ten oddział jest zdecydowanie mniejszy niż przy Dorotheergasse. Podczas mojej wizyty była dostępna tylko wystawa stała, bo tymczasowa - dot. fotografa Yevgeny'ego Khaldei - była w przygotowaniu. Skoro Judenplatz leży w miejscu średniowiecznej dzielnicy żydowskiej, nie ma nic dziwnego w fakcie, że wystawa stała nosi tytuł Nasze średniowieczne miasto i dotyczy właśnie tej średniowiecznej społeczności. Jak wyglądała ówczesna dzielnica żydowska, jakie panowały w niej warunki, jakie przywileje i ograniczenia mieli Żydzi w tamtych czasach... Sporo fajnie przedstawionych historycznych ciekawostek - jak i wszystko w obu muzeach: po niemiecku i angielsku.
Na zakończenie zwiedzania - archeologiczna ciekawostka. W podziemiach muzeum znajdziemy pozostałości dawnej synagogi, a multimedialne animacje pozwolą nam sobie wyobrazić, jak ona wyglądała na różnych etapach rozbudowy.
Historia Żydów jest istotną częścią historii Wiednia, więc myślę, że warto zajrzeć do tych muzeów, jeśli interesujecie się historią. I uznałabym to za warunek konieczny, bo szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie, by ktoś nielubiący historii odnalazł się w Muzeum Żydowskim (a szczególnie w jego oddziale przy Judenplatz). Ale jeśli leży to w waszym obszarze zainteresowań - bardzo polecam wizytę w Jüdisches Museum Wien, wszystko jest bardzo dobrze przygotowane, ciekawie opisane, pięknie wyeksponowane. No i, naturalnie, nie trzeba znać niemieckiego, bo wszystko przetłumaczono na angielski... :)
0 Komentarze