Jedno z najpopularniejszych miejsc w centrum Wiednia dla tych, którzy szukają trochę zieleni... Aż nie chce się wierzyć, że mieszkam w austriackiej stolicy już ponad trzy lata, a jeszcze nie pisałam tutaj o Stadtparku ;). Wiedeński park miejski ma powierzchnię 65.000 m² i położony jest w miejscu, gdzie łączą się dzielnice pierwsza i trzecia. Zaledwie kilometr od katedry św. Szczepana i kilkaset metrów od opery wiedeńskiej. Czyli, generalnie, w samym centrum miasta, więc podczas zwiedzania Wiednia zdecydowanie warto tu zajrzeć choć na chwilę :).
W połowie XIX wieku ta część Wiednia szybko się rozwijała, m.in. zdecydowano się na wyburzenie murów miejskich i budowę słynnej, biegnącej dookoła centrum miasta Ringstrasse. Andreas Zelinka, pełniący w owych czasach funkcję burmistrza, dążył do tego, by w tej okolicy nie zabrakło również zieleni. W latach 1860-61 wydzielono teren po obu brzegach rzeczki Wiedeń, a 21 sierpnia 1862 roku otworzono park miejski. Stadtpark to drugi po już dawno nieistniejącym Franz-Josefs-Park ogród miejski, co czyni go najstarszym do dziś funkcjonującym parkiem w Wiedniu.
Biegnąca przed Stadtpark rzeczka Wiedeń liczy sobie zaledwie 34 km długości i wpada do Kanału Dunajskiego (Donaukanal). Jej brzegi są tutaj całkowicie uregulowane i wydawać by się mogło, że leniwie sunąca po dnie woda nie potrzebuje przecież tak dużego koryta... Dopóki nie zobaczy się jakichś zdjęć z czasów powodziowych, gdy nagle cienki strumyczek zamienia się w niezły żywioł. Wzdłuż brzegów biegną trasy spacerowe, z licznymi ławeczkami i różnymi dekoracjami - idealne miejsce, by złapać oddech.
Jako że ostatnim razem do Stadtparku podjechałam pociągiem, wysiadając na stacji Wien Mitte, zaczęłam spacer po parku od strony Landstraße, czyli bezirku 3. To bardziej sportowa część parku - znajdziemy tu różne boiska, skatepark, place zabaw. Nawet podczas pandemii i pełnego lockdownu było tu mnóstwo ludzi, gdy tylko pogoda dopisywała. Spacerując tutaj natrafimy też na dwie niewielkie fontanny - jedną z bazyliszkiem (Basiliskenbrunnen), a drugą z kobietą z małym dzieckiem (Labetrunk Brunnen).
Jednak główna część parku, przyciągająca największe tłumy, jest położona na terenie Innere Stadt, czyli bezirku 1. To tu przy ładnej pogodzie pozajmowane są wszystkie ławki, a na trawie rozsiada się mnóstwo Wiedeńczyków spragnionych chwili oddechu wśród miejskiej zieleni ;). Z niewielkich wózków sprzedaje się kawę i inne napoje na wynos, a w lepszych czasach można też coś zjeść lub wypić w parkowej kawiarni lub ogródku piwnym.
Najbardziej charakterystycznym budynkiem w parku miejskim jest Kursalon Hübner, hala koncertowa zbudowana w latach sześćdziesiątych XIX wieku w stylu włoskiego renesansu i zaprojektowana przez Johanna Garbena. Początkowo nie miała to być jednak hala koncertowa - wręcz przeciwnie, zakazano nawet organizowania wydarzeń kulturalnych. Z założenia miała to być raczej kawiarnia i pijalnia wód, o parku myślano w kategorii spa. Szybko jednak zmieniono zdanie i już w 1868 roku odbył się pierwszy koncert (Johanna Straussa - syna), po którym postanowiono organizować kolejne. Nazwa Hübner wzięła się zaś od nazwiska Hansa Hübnera, który w 1908 roku wynajął ten pałacyk.
Jak już o młodszym Straussie mowa - ten znany austriacki kompozytor, autor słynnego Nad pięknym, modrym Dunajem, doczekał się w Stadtparku swojego pomnika. Zaprojektowany przez Edmunda Hellmera i odsłonięty latem 1921 roku, pozłacany Strauss stał się symbolem wiedeńskiego parku miejskiego. Prawie za każdym razem, jak tam bywam, do pomnika ustawiają się małe kolejki chętnych, by mieć tutaj zdjęcie - zwłaszcza wiosną, gdy wokół pełno tulipanów, wygląda to naprawdę pięknie.
Zresztą w Stadparku pomników jest mnóstwo - i znów, polecam zajrzeć tu najlepiej wiosną. Wiedeń uwielbia tulipany (ja też je kocham ;) ) i sadzi się je w wielu kolorach wokół pomników. Efekt naprawdę widowiskowy :). Poza Johannem Straussem w parku miejskim napotkamy też na kolejnych kompozytorów - Franza Schuberta, Franza Lehára, Roberta Stolza, ponadto swoje pomniki mają tu m.in. malarz Hans Makart czy burmistrz Wiednia, wspomniany już Andreas Zelinka.
Dla tych, co lubią siedzieć nad wodą, ale niekoniecznie nad uregulowanymi brzegami pobliskiej rzeczki, w parku znajduje się też niewielki staw. Strzelają z niego fontanny, pływają po nim kaczki, a z brzegu zwisają do wody długie gałęzie wierzb płaczących. Choć tutaj spokoju raczej nie zaznamy - blisko wody zawsze jest więcej ludzi ;).
Jak będziecie zwiedzać Wiedeń, polecam zajrzeć na chwilę odpoczynku do parku miejskiego. Wypić kawę w Kurhausie, zrobić sobie zdjęcie z pomnikiem Straussa i posiedzieć trochę nad wodą. A potem wsiąść do metra - kursuje stąd linia U4 - na stacji Stadtpark, zaprojektowanej przez Ottona Wagnera, jednego z najbardziej znanych austriackich architektów.
0 Komentarze