Advertisement

Main Ad

Kościoły w Porto

Portugalia, Porto - katedra, kościoły
Przyznam szczerze, że widziałam już tyle pięknych świątyń, że rzadko kiedy opada mi szczęka z wrażenia. W Porto jednak co i rusz nie mogłam wyjść z zachwytu ze względu na przepiękną architekturę sakralną i bogate wnętrza. Widziałam tam tyle cudnych kościołów, że aż oczywiste było, iż muszę poświęcić im oddzielny wpis ;). Będą one ułożone w kolejności, w jakiej je zwiedzałam, bo nie umiałabym uporządkować pod kątem, które mi się podobały bardziej, a które mniej. No może poza kościołem franciszkańskim, o którym można powiedzieć wszystko poza tym, że franciszkanie to się kojarzą z ubóstwem... :P Podobno jeszcze niesamowite wrażenie wywiera kościół św. Klary, który niestety był remontowany podczas mojej wizyty i nie udało mi się wejść do środka - a patrząc na zdjęcia, to wszystko tam ocieka złotem...
No właśnie, skoro już o złocie mowa. Zwiedzanie świątyń w Porto zawsze będzie wywoływać ambiwalentne uczucia. Tak, są one piękne i niesamowicie bogate. Wiele z nich powstało między XV a XVIII wiekiem i właśnie to sprawia, że moje myśli od razu biegną daleko stąd. To okres, który nasze podręczniki do historii zwykły bardzo jednostronnie nazywać wielkimi odkryciami geograficznymi, a z punktu widzenia Portugalii to czas największej ekspansji kolonialnej. Nie da się zwiedzać tutejszych kościołów bez myśli, jak to złoto w ogóle trafiło do Europy. Nie da się nie myśleć, ile ludzi brutalnie zamordowano w imię Boga, by zagrabić im skarby, za które można było potem temu Bogu machnąć parę świątyń. Dla mnie zwiedzanie kościołów w Porto było zwiedzaniem symboli ludobójstwa rdzennej ludności portugalskich kolonii. Zachwycająco piękna architektura znaczona krwią. Podobne odczucia miałam, zwiedzając pełne złota kościoły kolonialne w Kolumbii i Ekwadorze. Moje opisy świątyń będą już dotyczyły głównie ich historii, architektury oraz wystroju wnętrz, ale gdzieś tam z tyłu głowy zawsze jest myśl, że Portugalii pieniądze na ich budowę nie spadły z nieba...

Igreja dos Clérigos - kościół Kleryków

Pierwszy kościół, na który natknęłam się już po paru minutach spaceru, jest znany głównie dzięki swojej wieży widokowej (Torre dos Clérigos, która jakoś nie załapała mi się na powyższe zdjęcie... ;) ). Świątynia swą nazwę zawdzięcza bractwu Irmandade dos Clérigos, które powstało w XVIII wieku (w wyniku połączenia innych organizacji) i postanowiło wybudować sobie swój kościół. Budowę rozpoczęto w 1732 roku i choć pierwsze nabożeństwo odprawiono już szesnaście lat później, wciąż jeszcze przez dłuższy czas trwały różne rozbudowy i przebudowy. Jak na XVIII wiek przystało mamy tu barok ze złoconymi zdobieniami, ale sama świątynia - jak na ten okres w sztuce - nie jest aż tak znowu pełna przepychu ;). Za projekt kościoła Kleryków odpowiadał architekt Nicolau Nasoni.
Do kościoła można wejść za darmo, ale warto zapłacić 6 € za wieżę Kleryków, skąd mamy jeden z najlepszych widoków w Porto. Bilet obejmuje również kościelne muzeum, w którym poznamy historię bractwa i przyjrzymy się zgromadzonym tu przedmiotom. Co bardzo mi się spodobało, pomieszczenia muzealne są położone wzdłuż samej świątyni i często możemy zaglądać przez balustrady do wnętrza kościoła pod różnym kątem. Samo muzeum nieszczególnie przypadło mi do gustu, ale wydanych pieniędzy nie żałuję, bo wieża widokowa jest naprawdę fajna :).

Igreja de São Nicolau - kościół św. Mikołaja

Niebieskie płytki azulejos na fasadzie natychmiast rzuciły mi się w oczy, gdy spacerowałam po placu Henryka Żeglarza. Płytki do wybudowanego oryginalnie w XVII wieku kościoła dodano dopiero w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Jednonawowa świątynia to mieszanka stylów barokowego oraz neo-klasycystycznego, dodanego tu głównie po XVIII-wiecznym pożarze, który zniszczył wnętrza kościoła. Podobno sporo skarbów można tu zobaczyć w zakrystii, ale podczas mojego pobytu wejście tam było zamknięte. Rozejrzałam się więc po wnętrzu kościoła, po czym przeszłam na drugą stronę ulicy - do miejsca, które ciągnęło mnie zdecydowanie bardziej... ;)

Igreja de São Francisco - kościół św. Franciszka

Świątynia, która z franciszkańskim ubóstwem ma tyle wspólnego, co ja z językiem suahili. Czyli nic, żeby nie było. To jeden z najbogatszych i najpiękniej zdobionych kościołów, jakie kiedykolwiek w życiu widziałam. To miejsce, gdzie człowiek wchodzi i nie wie, na co patrzeć, bo dosłownie wszystko tutaj zachwyca. I wiem, że po moim stories na instagramie trafiła tutaj nawet koleżanka, która kościołów zwiedzać nie lubi, a też powiedziała wow ;). Pierwszą świątynię p.w. św. Franciszka z Asyżu zbudowano tu jeszcze w pierwszej połowie XIII wieku, ale mały kościółek szybko przestał wystarczać i pod koniec XIV wieku rozpoczęto budowę większej świątyni. Już z zewnątrz potężna, gotycka bryła kościoła z rozetą nad wejściem wywiera wrażenie. 
Gotycka świątynia zaczęła nabierać blasku w XV i XVI wieku, gdy bogate rody z Porto zaczęły w nią inwestować (chowano tutaj członków rodziny, a kto by tam chciał spocząć w prostym kościele? :P ). Jednak prawdziwy przełom przyszedł później, na przełomie XVII i XVIII wieku - wtedy kościół św. Franciszka otrzymał obecne, bogato rzeźbione w złoconym drewnie wnętrze. Przy kasie dostałam ulotkę ze szczegółowymi informacjami, na co zwrócić uwagę i muszę przyznać, że okazała się bardzo przydatna, bo w natłoku bogactwa naprawdę czasem nie wiedziałam, na czym zawiesić wzrok :). Przepiękne drzewo Jessego, gotycka, XIV-wieczna rzeźba św. Franciszka, ołtarze maryjne...
Myślę, że nie będzie tu zaskoczenia, gdy powiem, że wstęp do kościoła św. Franciszka jest płatny - kosztuje 8 €. Bilet obejmuje nie tylko samą świątynię, ale też katakumby oraz położone tuż obok muzeum i kościół klasztorny - choć nie robią takiego wrażenia jak główny kościół, to i tutaj wszystko jest bogato zdobione, a złocone lub pięknie rzeźbione w drewnie elementy znajdziemy w wystroju niemal każdego pomieszczenia.

Sé do Porto - katedra w Porto

Główny kościół miasta to jeden z jego najstarszych zabytków. Budowę świątyni rozpoczęto na początku wieku XII i choć dość szybko (jak na tamte czasy) została ona oddana do użytku, to jednak proces rozbudowy i przebudowy trwał jeszcze przez stulecia. Wikipedia podaje, że katedrę skończono w 1737 roku... Jedną z największych atrakcji świątyni są XIV-wieczne krużganki, w późniejszym okresie pięknie udekorowane azulejos. Te charakterystyczne dla Portugalii płytki można zobaczyć na wielu świątyniach w Porto, także na tamtejszym dworcu centralnym, ale dopiero spacer po terenie katedry pozwala sobie uświadomić, ile w tym wszystkim uroku... :)
Nie miałam szczęścia - w katedrze akurat trwał remont i cała przednia część świątyni została pokryta rusztowaniami, zza których nawet nie było widać ołtarza :(. A szkoda, bo jak patrzę na zdjęcia, to znów mogłabym się zachwycać misternie rzeźbionym i pięknie złoconym drewnem... Potężne mury i kolumny wskazują na powstanie świątyni w czasach średniowiecznych - dodanych później barokowych elementów nie miałam jak oglądać podczas remontu, więc katedra wydała mi się wręcz zaskakująco pusta po bogactwie wcześniej odwiedzanych kościołów. Wrażenie jednak wywarły na mnie piękne kaplice oraz znajdująca się nad nowymi, bo XX-wiecznymi organami rozeta :)
Wstęp na teren katedry kosztuje 3 € i nawet przy remoncie świątyni uznałam, że zdecydowanie warto zapłacić taką kwotę. Bo w cenie mamy nie tylko samą katedrę i krużganki, ale też boczne kapliczki wyłożone błękitnymi, XVIII-wiecznymi płytkami, przepiękną, barokową zakrystię (drugie zdjęcie poniżej) oraz wystawę w kapitularzu. To wszystko świetnie pozwala sobie wyobrazić, co jeszcze można by zobaczyć we wnętrzach katedry, kiedy skończą się renowacje... ;)

Igreja dos Congregados - kościół św. Antoniego ze Zgromadzenia

Świątynia położona tuż obok dworca centralnego została wybudowana pod koniec XVII wieku na miejscu dawnej kapliczki św. Antoniego. Przyznam, że nie spodziewałam się takiej perełki w tej okolicy :). Wnętrze pochodzi z XVIII wieku i znów mamy tu sporo pięknie rzeźbionego drewna - chyba już zawsze takie dekoracje będą mi się kojarzyły z Porto. Fasada kościoła została ozdobiona azulejos przez Jorge'a Colaço oraz João Baptistę Ribeiro. Oryginalnie świątynia miała jeszcze wieżę, która została jednak zburzona w 1842 roku.

Igreja do Carmo / Igreja dos Carmelitas  - kościoły Karmelitów i Karmelitanek 

Te dwa kościoły sprawiające wrażenie jednego budynku to jedna z ciekawszych budowli sakralnych w Porto. Początkowo zbudowano kościół Karmelitanek (po lewej), budowa trwała w latach 1616-28, a piękne wnętrza, reprezentujące styl rokoko i barok, wykańczano do roku 1650. Niestety, za każdym razem, kiedy tędy przechodziłam, kościół był zamknięty albo trwało nabożeństwo. W końcu weszłam na chwilę w trakcie mszy, by choć zobaczyć, jak wygląda wnętrze - efektem jest poniższe zdjęcie robione komórką... ;). Kiedy w XVIII wieku postanowiono postawić obok również kościół Karmelitów, okazało się, że dwie świątynie nie mogą przylegać do siebie. Jak rozwiązano ten problem? Jeśli przyjrzycie się powyższemu zdjęciu, zobaczycie wąską fasadę z oddzielnymi drzwiami pomiędzy dwoma kościołami. Tak, dobudowano mini-domek pomiędzy, by nie można było powiedzieć, że obie świątynie mają wspólną ścianę...
Do kościoła Karmelitów udało się na szczęście wejść normalnie - i dobrze, bo ołtarz jest tak piękny, że musiałam mu się przyjrzeć z bliska. Podobnie jak u sąsiadek, świątynia jest mieszanką stylu barokowego i rokoko, a powstała w drugiej połowie XVIII wieku pod okiem architekta José Figueiredo Seixasa. Na początku wieku XX bok kościoła został ozdobiony błękitnymi azulejos przedstawiającymi sceny z powstania zakonu.

Igreja da Trindade - kościół św. Trójcy

Ostatni odwiedzony przeze mnie kościół w Porto znajduje się tuż obok stacji Trindade, z której wsiadałam w metro na lotnisko. Widząc otaczające świątynię rusztowania, nie spodziewałam się, że uda mi się wejść do środka, ale jednak... :) To dość nowy kościół, otwarty dopiero w połowie XIX wieku - jego wnętrze jest więc zauważalnie skromniejsze od tych poprzednio odwiedzonych. Za projekt odpowiadał architekt José Luís Nogueira Júnior. W centrum ołtarza znajduje się obraz portugalskiego malarza José de Brito, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku, przedstawiający chrzest Chrystusa.

Większość powyższych kościołów znajduje się na liście UNESCO, wraz z historycznym centrum Porto. I pomyśleć, że to tylko część tego, co miasto ma do zaoferowania... Niektóre kościoły były zamknięte, choć ich zdobione azulejos fasady sprawiały, że i tak z nadzieją szarpałam klamkę. Inne były otoczone rusztowaniami i remontowane, nie udało się wejść. Ile jeszcze cudnej architektury mogłabym zobaczyć, gdyby faktycznie wszystko było otwarte...? :) 

Prześlij komentarz

0 Komentarze