Pierwsza niedziela miesiąca to dzień, w którym niektóre wiedeńskie muzea oferują odwiedzającym darmowy wstęp. Od czasu do czasu wciąż zdarza mi się z tego skorzystać i odwiedzić kolejne, nieznane mi jeszcze muzeum. Tej jesieni mój wybór padł na niewielkie Muzeum Prateru, znajdujące się w tym samym budynku co Planetarium. Wystawa jest nieduża, bo dla rozrastającej się kolekcji budowane jest obecnie nowe muzeum, którego otwarcie szykuje się na 2024 rok. To, co obecnie możemy oglądać, czynne będzie jeszcze do końca maja przyszłego roku - stwierdziłam więc, że fajnie zajrzeć teraz i potem móc porównać, jak bardzo zmieniły się wystawy :).
Turystom odwiedzających Wiedeń Prater kojarzy się głównie z ogromnym parkiem rozrywki znajdującym się na tym terenie. Cały Prater liczy sobie ok. 6 km², a sama nazwa jest już w użyciu od kilkuset lat. W przeszłości (od 1560 roku) były to łowieckie tereny Habsburgów, na które postronni nie mieli wstępu. Prater otworzył dla odwiedzających dopiero cesarz Józef II w kwietniu 1766 roku, choć wciąż odbywały się tu polowania - aż do początku XX wieku. Choć o najstarszej historii tego miejsca niewiele poczytamy w muzeum, warto pamiętać, że nie jest to miejsce poświęcone jedynie parkowi rozrywki, ale całej historii tego terenu.
Jednym z najważniejszych wydarzeń, jakie odbyły się kiedykolwiek na Praterze, była Wystawa Światowa w 1873 roku. Wiedeń chciał się wtedy pokazać nie tylko ze względu na samą rangę wydarzenia, ale też na fakt, że wypadało ono w 25 rocznicę panowania Franciszka Józefa. Wystawa trwała od maja do listopada i zawitało na nią ponad 7 milionów odwiedzających. W muzeum znajdziemy miniaturę i plany pawilonów oraz znajdującej się w centrum Rotundy - budynek cieszył się taką popularnością wśród odwiedzających, że jeszcze potem urządzano w nim różne targi i wystawy... Aż spłonął w latach trzydziestych ubiegłego wieku ;).
Moją uwagę w muzeum przykuła oddzielna wystawa poświęcona parkowi Wenecja w Wiedniu (Venedig in Wien) - nigdy dotąd o nim nie słyszałam! Otwarty w maju 1895 roku był jednym z pierwszych parków tematycznych na świecie. Zbudowano ok. kilometrowej długości kanał, po którym pływały gondole, stworzono trzy place, a wokół tego wszystkiego stanęły włoskie kamieniczki i pałacyki. Wenecja w Wiedniu okazała się ogromnym, lecz krótkotrwałym przebojem, choć co roku dodawano do niej nowe atrakcje - po pięciu latach entuzjazm ludzi zmalał, a po sześciu park zamknięto. Zdjęcia, obrazy i plakaty z tych czasów robią niesamowite wrażenie, to chyba była dla mnie największa ciekawostka w Muzeum Prateru :).
Jednak patrząc całościowo, w Muzeum Prateru szału nie ma ;). Jest to atrakcja stricte tematyczna, trzeba się interesować historią tego miejsca, no a bądźmy szczerzy - turyści odwiedzający park rozrywki pójdą raczej na diabelski młyn czy roller coaster, a nie do muzeum historii parku. Wstęp kosztuje 5 € - niby niezbyt drogo, ale i w środku spędzimy maksymalnie pół godziny. Szczerze powiedziawszy, wolałabym wydać te 5 € na coś innego, dobrze, że zajrzałam tu w ramach dnia z darmowym wstępem. Może po przeprowadzce do nowej lokalizacji Muzeum Prateru okaże się bardziej zachwycające... Teraz to taka ciekawostka dla mocno zainteresowanych tematem ;).
0 Komentarze