Na weekend w Palermo miałam bardzo ogólne plany - głównie dlatego, że internet jako najważniejsze zabytki podpowiadał kościoły i kaplice, a towarzyszący mi w podróży brat... powiedzmy, że nie jest największym miłośnikiem architektury sakralnej ;). Wiedziałam więc, że będzie trzeba wybierać i szukać kompromisów, dlatego często po prostu spacerowaliśmy po mieście, zaglądając w miejsca, które nam akurat wpadły w oko. Pałac Normanów - Palazzo dei Normanni - wypatrzyliśmy jeszcze pierwszego wieczoru, zaraz po przybyciu do Palermo, bo w sąsiedniej pizzerii da Carlo jedliśmy kolację (polecam, świetne pizze, dobre wina!). Następnego dnia pogooglałam wnętrza i stwierdziliśmy, że - mimo nie najtańszych biletów - wchodzimy. A dopiero potem zdałam sobie sprawę, że to w tym pałacu znajduje się też kaplica, którą bardzo, ale to bardzo chciałam zobaczyć... ;)
Palazzo dei Normanni to sycylijski pałac królewski zbudowany na pozostałościach dawnych warowni fenickich i punickich, a także późniejszych zamków. Na początku IX wieku Arabowie rozpoczęli tu budowę rezydencji emira, jednak czasy świetności budowla miała dopiero za panowania Normanów, którzy podbili Sycylię w 1072 roku. Pałac Normanów, który naturalnie początkowo nie nosił tej nazwy, ukończono w XII wieku, choć - jak to zwykle bywa - późniejsze przebudowy, odbudowy i rozbudowy następowały dość regularnie ;). Obecnie pałac jest nie tylko jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych na wyspie, ale też siedzibą sycylijskiego parlamentu. Od 2015 roku wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w ramach punktu arabsko-normańskie zabytki w Palermo.
Zaczęliśmy od wystawy czasowej (wg strony internetowej aktualnej do końca września 2024 roku) zatytułowanej Thesaurus. Wystawiono tutaj 56 drogocennych przedmiotów związanych z pałacem i Kaplicą Palatyńską - wiele z nich liczących sobie setki lat. Choć oczywiście bogactwo i misterne zdobienia niektórych z nich muszą robić wrażenie, to jednak przez wystawę przeszliśmy dość szybko, sporo takich skarbców się w życiu już widziało... Thesaurus to swoista ciekawostka, ale zdecydowanie nie największa atrakcja Pałacu Normanów :).
Następnie skierowaliśmy się schodami do góry i stanęliśmy w kolejce do kaplicy - wpuszczano jednocześnie ograniczoną liczbę osób, żeby nie robić tłumów w środku. Fakt, że w rezultacie trzeba było czekać kilka minut do wejścia (poza sezonem ;) ), ale myślę, że było to dobre rozwiązanie, bo miejsca w środku dużo nie ma. No i czekając, można oglądać piękne mozaiki na zewnątrz kaplicy. Mój brat, który wcześniej trochę podróżował po Sycylii, szybko skojarzył te mozaiki z inną świątynią w okolicy i wyciągnął telefon:
- Gdzie to było? O, katedra w Monreale. Tam był cały złoty ołtarz, wyglądało to podobnie do tego tutaj... - i zaczął czytać opisy i opinie katedry.
- Też ładnie to wygląda.
- O, i tu ktoś pisze, że ładne, ale jeśli się widziało mozaiki w Kaplicy Palatyńskiej w Palermo, to te Monreale już nie wywierają żadnego wrażenia, kompletnie bez porównania. Gdzie w ogóle jest Kaplica Palatyńska?
- Stoimy do niej w kolejce...
- O. Aha...
No, można i tak ;). Jak to ujął potem mój facet: twój brat godnie mnie zastępuje. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz - jakoś w moim otoczeniu brak osób, których zainteresowanie zwiedzaniem świątyń dorównywałoby mojemu ;)
No dobra, ale o co w ogóle tyle hałasu z Kaplicą Palatyńską? Zatem wejdźmy do środka i bądźcie gotowi na sporą dawkę zdjęć, bo właściwie zachwycało mnie tam wszystko ;). Cappella Palatina powstała w pierwszej połowie XII wieku - ukończono ją w roku 1143 (a datę rozpoczęcia prac różne źródła różnie podają, budowa trwała w każdym razie kilkanaście lat). Była to prywatna kaplica króla Rogera II, więc ozdobiono ją z prawdziwym rozmachem - Kaplica Palatyńska to fascynująca mieszkanka stylów normańskiego i bizantyjskiego.
Nowym dla mnie słowem związanym z architekturą było tutaj mukarnas, czyli właśnie ten ciekawy motyw na sklepieniu, charakterystyczny dla architektury krajów islamskich. Nieczęsto spotykany w chrześcijańskiej architekturze sakralnej :). W Palermo podobne wzory można zobaczyć też w pałacu Zisa, ale nam się już nie udało tam zajrzeć. Jeśli wierzyć Wikipedii, mukarnas z Kaplicy Palatyńskiej to najstarsze zachowane drewniane sklepienie wykonane w tym stylu. Niewątpliwie przyciągało wzrok i świetnie komponowało się ze złotymi mozaikami.
Dla mnie chyba najbardziej zaskakujący był fakt, że tak dokładne i piękne mozaiki powstały ledwo w połowie XII wieku. Najstarsze - najprawdopodobniej te pokrywające sklepienia i kopułę - jeszcze w latach czterdziestych wykonali bizantyjscy artyści. Pozostałe powstały głównie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, uważa się je za dzieło lokalnych artystów. Przyznam, że w życiu widziałam już sporo kościołów i kaplic, ale Kaplica Palatyńska wywarła na mnie ogromne wrażenie :).
Następnie skierowaliśmy się do apartamentów królewskich - wybierając się do Palermo, warto pamiętać, że ta część pałacu jest udostępniona turystom tylko od piątku do poniedziałku. Apartamenty (przynajmniej te udostępnione do zwiedzania) nie zajmą nam wiele czasu, ale warto tu zajrzeć. Zacząwszy od Sali Wicekrólów z 21 portretami na ścianach, przez Salę Wiatrów (dawna kaplica zamieniona w komnatę), po kolorowe komnaty, których nazwy nawiązują do dominujących w pomieszczeniach kolorów.
Jeśli po Kaplicy Palatyńskiej dalej nie macie dość mozaik (ja nie miałam), koniecznie zajrzyjcie do Sali Króla Rogera. Znajduje się ona w wieży (Torre Pisana), najstarszej części budynku. Tutejsze mozaiki - w przeciwieństwie do tych w kaplicy przedstawiające wzory świeckie, a precyzyjniej: zwierzęce - zostały zlecone przez króla Wilhelma I, zwanego Złym. Osobiście uważam, że autorom zdobień zdecydowanie lepiej wychodziły ptaki niż ssaki, ale pełna złotych mozaik komnata zachwyca od pierwszego wejrzenia :).
Ostatnią częścią Pałacu Normanów, którą zwiedzaliśmy w ramach biletu, były ogrody królewskie. Trochę cienia w słoneczne dni nie zaszkodzi, choć - w przeciwieństwie do samego pałacu - ogrody nie wywierają większego wrażenia ;). A jak to wszystko wygląda cenowo? Za bilet do całego kompleksu pałacowego zapłaciłam 18 €, choć na stronie internetowej figuruje cena 19 €. Od wtorku do czwartku, gdy zwiedzanie nie obejmuje apartamentów, bilet kosztuje 15,50 €. Warto zaglądać na stronę, gdzie znajdziecie informacje o różnych - dodatkowo płatnych - wystawach tymczasowych oraz wcześniejszych godzinach zamknięcia (szczególnie dotyczy to kaplicy w okresie świąt). Powiedzmy sobie szczerze, są piękniejsze pałace, są ciekawsze ogrody, ale w Palazzo dei Normanni wszystko kręci się wokół Kaplicy Palatyńskiej - a ta jest zdecydowanie jedyna w swoim rodzaju! :)
0 Komentarze