Włochy są rajem dla miłośników architektury sakralnej. I choć w Neapolu byłam zaledwie dwa dni i nie zdążyłam zobaczyć wszystkiego, co to miasto ma do zaoferowania, to i tak udało mi się zajrzeć do kilku kościołów. Narobiłam w nich tyle zdjęć, że - jak zwykle - wyszedł mi tu oddzielny wpis kościelny ;). Bo na tym blogu znajdziecie już wpisy poświęcone świątyniom w Perugii, Vicenzy, Weronie, Bolonii, o bazylice św. Franciszka w Asyżu czy bazylice św. Marka w Wenecji nie wspominając... ;) Zatem do kompletu doszedł teraz Neapol. W krótkim czasie dałam radę zobaczyć tylko kilka najważniejszych świątyń, wiele innych kościołów przykuło też moją uwagę, ale ich godziny otwarcia często były ograniczone... Bądź co bądź, dziś pokażę Wam kilka kościołów, o które naprawdę warto zahaczyć podczas zwiedzania Neapolu.
KATEDRA WNIEBOWZIĘCIA NMP (Cattedrale di Santa Maria Assunta)
Zacznijmy od głównej świątyni Neapolu, czyli katedry Wniebowzięcia NMP, zwanej też katedrą św. Januarego, patrona miasta. Gotycka budowla powstała na przełomie XIII i XIV wieku na pozostałościach starożytnych - zarówno rzymskich, jak i greckich - budynków. W świątyni przechowywana jest fiolka z krwią św. Januarego, pokazywana wiernym trzy razy w roku - wierzy się, że jeśli krew nie będzie w stanie płynnym, to na miasto spadną różne nieszczęścia. No i oczywiście krąży mnóstwo teorii, co tak naprawdę znajduje się w tej fiolce i dlaczego czasem jest w stanie stałym, innym razem w ciekłym... ale nie będę się w nie zgłębiała ;).
Jedną z największych perełek katedry jest kaplica św. Januarego powstała na początku XVII wieku, choć zamysł jej budowy pojawił się kilkadziesiąt lat wcześniej. W latach dwudziestych XVI wieku Neapol doświadczył ciężkich dni - miasto oblegali Francuzi, rozpętała się zaraza, wybuchł Wezuwiusz... Trzeba było zebrać fundusze na budowę kaplicy dziękczynnej za przeżycie tych wszystkich okropieństw ;). To właśnie nad tą kaplicą można zobaczyć tę pięknie zdobioną freskami przez Domenichina kopułę z powyższego zdjęcia.
W górę warto patrzeć nie tylko w kaplicach, ale i w głównej części katedry - XVII-wieczny rzeźbiony w drewnie sufit dodatkowo zdobiony biblijnymi scenami robi ogromne wrażenie. Zwłaszcza jeśli pomyślimy, że nawa centralna ma ok. 100 m długości, a ciągnące się wzdłuż niej kolumny ozdobiono popiersiami biskupów. Większość prezbiterium pochodzi z XVIII wieku, zaś sam ołtarz to dzieło bardzo nowoczesne - poświęcono go dopiero w 2012 roku. Mnie katedra w Neapolu niesamowicie zachwyciła, pełna jest dzieł sztuki, pięknych szczegółów w niemal każdym zakamarku - fresków, obrazów, rzeźb, złoceń... Punkt obowiązkowy podczas wizyty w mieście :).
SANTA RESTITUTA
Kościół w kościele? Dlaczego nie ;). Santa Restituta to najstarsza świątynia w Neapolu i dawna katedra miejska, obecnie wchodzi się do niej przez współczesną katedrę. Budowę tej bazyliki rozpoczęto jeszcze w IV wieku, na fundamentach dawnej świątyni Apolla, jednak kiedy w XIII wieku budowano nową katedrę, starą znacząco zmniejszono, czyniąc z niej coś w rodzaju kaplicy... Jednak wciąż całkiem sporej kaplicy :). Nad nawami bocznymi wciąż znajdziemy stare gotyckie sklepienia, choć nad nawą główną dodano już nowszy, barokowy sufit. Choć cała świątynia zachwyca, to w bazylice trzeba zwrócić uwagę na dwie główne perełki. Pierwszą jest XIV-wieczna mozaika przedstawiająca Maryję z Dzieciątkiem autorstwa Lello da Orvieto. Za drugą trzeba już zapłacić - bilet wstępu do baptysterium kosztował w sierpniu tego roku 2,50 €. Baptysterium pochodzi z przełomu IV i V wieku i można tu zobaczyć mozaiki pochodzące jeszcze z tych najdawniejszych dla świątyni czasów... Co ciekawe, choć w katedrze i bazylice kręciło się sporo osób, w baptysterium byłam sama - widać jakakolwiek opłata odstrasza ludzi ;).
GESÙ NUOVO
Przenieśmy się do kolejnego kościoła, położonego przy placu o tej samej nazwie - tłumaczonej jako Nowego Jezusa. Dlaczego nowego? Bo jezuici mieli już w Neapolu zbudowany wcześniej kościół Jezusowy, zwany dziś - dla urozmaicenia - Gesù Vecchio, czyli po prostu starym. Budynek, który dziś zwiedzamy jako Gesù Nuovo, był oryginalnie... XV-wiecznym pałacem. Został jednak w skutek różnych politycznych zawirowań skonfiskowany i odsprzedany jezuitom, którzy przebudowali go na kościół. Na szczęście postanowili zachować jego przepiękną i charakterystyczną fasadę. Swoją drogą, jezuici nacieszyli się świątynią tylko przez jakieś dwieście lat, a w 1767 roku zostali wygnani z miasta, kościół zaś przejęli franciszkanie. Jezuici odzyskali kościół z początkiem XX wieku i to oni odpowiadali potem za jego odbudowę po zniszczeniach XX wojny światowej...
Wnętrze kościoła to przykład naprawdę pięknej sztuki barokowej i warto zatrzymać się tu na dłuższą chwilę. Po bokach świątyni znajdziemy aż dziesięć bogato zdobionych kaplic, z których każda mogłaby stanowić główne prezbiterium jakiegoś kościoła :). Samo prezbiterium udekorowane jest XVII-wiecznymi freskami maryjnymi autorstwa Massimo Stanzione. Ołtarz zaprojektowany przez Raffaele Postiglione powstał dopiero w połowie XIX wieku, a pracowało nad nim kilku artystów.
KLASZTOR ŚW. KLARY (Santa Chiara)
Po drugiej stronie Piazza del Gesù Nuovo wznosi się kolejny historyczny kościół - bazylika św. Klary. To potężna, wczesnogotycka świątynia z początku XIV wieku, którą potem pięknie udekorowano w stylu barokowym... co można zobaczyć jedynie na przedwojennych zdjęciach. Po bombardowaniach Neapolu podczas II wojny światowej z kościoła zostały ruiny, a większość zabytkowego wnętrza spłonęła. Za odbudowę zabrano się jeszcze przed końcem wojny, w 1944 roku, i towarzyszyły jej niemałe kontrowersje, bo postanowiono przywrócić świątyni wcześniejszy, gotycki wygląd - jeszcze sprzed barokowej przebudowy. W efekcie wnętrza, które można oglądać są dość proste i nie dorównują sąsiednim świątyniom Neapolu...
Jednak to nie bazylika jest głównym powodem, dla którego warto zajrzeć do św. Klary. Do kościoła przylega bowiem spory kompleks klasztorny, za wstęp do którego zapłaciłam 7 €. Bazylika ma oddzielne wejście i wstęp do niej jest bezpłatny, żeby nie było. Kompleks składa się tak właściwie z czterech klasztorów, z których najważniejszym jest klasztor klarysek, zwany też majolikowym - i to tę część zwiedzamy, wraz z przylegającymi do niej muzeum oraz wykopaliskami archeologicznymi.
Ten klasztor majolikowy to dla mnie jeden z najpiękniejszych zabytków Neapolu. A wszystko za sprawą Domenica Antonia Vaccaro - Neapolitańczyka wielu talentów: architekta, rzeźbiarza, malarza... Artysta zachował gotycką strukturę klasztoru, ale jego otoczony krużgankami dziedziniec ozdobił w pierwszej połowie XVIII wieku kolorową majoliką, która natychmiast przyciąga wzrok. W centrum znajdują się rzędy kolumn i ławek, a pod portykami znajdziemy też kolorowe freski. Całość daje niesamowity efekt i tylko szkoda, że nie można siadać na tych pięknych ławeczkach z majoliki, choć jest to przecież całkowicie zrozumiałe :). Szczęśliwym trafem bomby, które zniszczyły bazylikę, oszczędziły klasztor i portyki, ławeczki oraz kolumny zachowały się w oryginalnym stanie.
Na terenie kompleksu w 1995 roku utworzono również muzeum - Museo dell'Opera. Poświęcone jest głównie bazylice i klasztorowi, znajdziemy w nim sporo fragmentów kościoła ocalałych z II wojny światowej - a obok nich zdjęcia, jak dana część wyglądała wcześniej... Szczególnie XIV-wieczne reliefy, których większość starły w proch alianckie bomby, mocno zapadły mi w pamięć. W muzeum znajdują się również obiekty z czasów rzymskich, odkryte podczas wykopalisk.
BAZYLIKA ŚW. FRANCISZKA Z PAOLI (Basilica di San Francesco di Paola)
Położony przy słynnym Piazza del Plebiscito, tuż naprzeciwko Pałacu Królewskiego, kościół to jeden z najważniejszych zabytków Neapolu. A jest jeszcze dość nowy, zwłaszcza jak na włoskie standardy ;), bo zbudowano go dopiero w pierwszej połowie XIX wieku. Wyróżnia się niewątpliwie ciekawą, neoklasycystyczną architekturą, wzorowaną na rzymskim Panteonie. Okrągłe wnętrze z liczącą sobie 53 m średnicy kopułą oraz rzeźbami przedstawiającymi świętych faktycznie przywodzi na myśl starożytne budowle. Świątynia ma status bazyliki mniejszej, a po obu stronach od wejścia znajdują się niewielkie kaplice, których kopuły też są świetnie widoczne z zewnątrz.
Ta barokowa świątynia wybudowana została między XVI a XVIII wiekiem przez miejscową Gildię Jedwabiu, mającą spore znaczenie i wpływy w ówczesnym Neapolu. To jednonawowy kościół, pozbawiony transeptu, za to z kilkoma kaplicami bocznymi, w których umieszczono drewniane figury. Podobno świątynia jest też w posiadaniu pięknego, drewnianego ołtarza z XVIII wieku oraz tronu biskupiego, ale na zakrystię nie udało mi się wbić ;). Wnętrza kościoła św. Filipa i Jakuba nie robią może takiego wrażenia jak opisane wcześniej świątynie, ale dla włoskiego baroku i tak zawsze warto zajrzeć do środka. Zwłaszcza z myślą, że Neapol kościołami stoi - jest ich w mieście ponad pięćset, a trafiałam i na artykuły mówiące o mieście tysiąca kościołów. Zatem ja zajrzałam do ledwie niewielkiego ułamka... i chyba trzeba będzie tu wrócić? ;)
0 Komentarze