Advertisement

Main Ad

Spišský Hrad - zamek dolny i środkowy

Na Zamku Spiskim byłam w dzieciństwie z rodzicami, ale było to dobre dwie dekady temu i niewiele stamtąd pamiętałam. W gruncie rzeczy głównym wspomnieniem związanym z zamkiem było to, że zepsuł się film w aparacie i wszystkie zdjęcia stamtąd poszły się gonić... Więc założyło się nowy film i zrobiło szybką objazdówkę po już odwiedzonych miejscach, by jakieś fotki stamtąd mieć - do Zamku Spiskiego dojechaliśmy na krótko przed zamknięciem, wchodząc jakoś od tyłu, gdzie nikt nie sprawdzał biletów... ot, na szybką sesję zdjęciową ;). Tym razem, dwadzieścia lat później, do Spiszu zajechaliśmy z M., wracając z Gorlic do Wiednia. Taki postój na rozprostowanie nóg przed dalszą jazdą - miało być krótko, a wyszło na dobre półtorej godziny...
Jedna z rzeczy, które się tu zmieniły w ciągu tych dwudziestu lat, to fakt, że parking przeniesiono wyżej, bliżej zamku. Nie ma już stąd takiego widoku, ale z drugiej strony nie trzeba się też tak mocno wspinać do wejścia, a to jednak zawsze wygodniej ;). Zamek Spiski dzieli się na trzy części: dolną, środkową i górną - obecnie górna, włącznie z wieżą widokową, jest w rekonstrukcji i nie można jej zwiedzać. I, co nie zdarza się zawsze (a powinno!), w związku z tym cena biletów została obniżona i wstęp na zamek dolny i środkowy kosztuje 10 €. O ile dobrze pamiętam cennik, to pełen bilet kosztuje 16 €, ale wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby po renowacji górnego zamku podnieśli ceny...
Zamek Spiski, czyli po słowacku Spišský Hrad, to jeden z największych kompleksów ruin zamkowych w tej części Europy - liczy sobie ok. 25 ha. Początki twierdzy to okolice XII wieku - Wikipedia twierdzi, że przełom XI i XII, materiały otrzymane na zamku - że przełom XII i XIII... Jedynie ta XII pewna ;). Bądź co bądź już z końcem XIII wieku Spišský Hrad osiągnął rozmiar zbliżony do obecnego, czyli musiał być prawdziwą regionalną potęgą. W początkach swojego istnienia zamek należał do lokalnych władców oraz królów węgierskich, przełom nastąpił w połowie XV wieku, kiedy to twierdza trafiła w ręce rodziny Zápolya... a następnie kolejnych rodzin szlacheckich: Thurzó i Csáky - ci ostatni władali nim najdłużej, bo ponad 300 lat. Ich panowanie na zamku zakończyła II wojna światowa, po której Spišský Hrad przeszedł w ręce państwowe. 
Przyznam, że szkoda mi, że nie udało się zobaczyć górnego zamku - to w końcu zdecydowanie najbardziej reprezentacyjna część kompleksu, no i przy tym najstarsza. Gotycka kaplica, wystawy tematyczne, ruiny częściowo zachowanych, a częściowo zrekonstruowanych pomieszczeń... No i wieża, stanowiąca świetny punkt widokowy na sam zamek, bo na okolicę to widoki są fajne i z niższych części twierdzy. W zamku dolnym i środkowym wystaw jest niewiele, właściwie tylko gdzieniegdzie udostępnione pojedyncze pomieszczenia, ale szczególnego wrażenia nie wywierają. Chyba najciekawiej przygotowana jest niewielka eskpozycja poświęcona narzędziom tortur, z opisami zarówno po słowacku, jak i angielsku.
Z kolei dolna część zamku to idealne miejsce na zdjęcia i spacery, bo to po prostu ogromna przestrzeń otoczona murami. Co więcej, większość tych murów jest udostępniona do wejścia na górę, co zapewnia dodatkowe widoki. Niestety, z końcem września wiało tu tak masakrycznie, że nie chciało się zbyt długo stać w bezruchu i łapać kadry... ;) Fortyfikacje są wzmocnione odnowionymi wieżami obronnymi - to w nich właśnie urządzono te niewielkie wystawy wspomniane w poprzednim akapicie.
Wspominam tu co jakiś czas o rekonstrukcji bądź po prostu ruinie - niestety, jak zresztą widać po zdjęciach, twierdza nie zachowała się w dawnej formie. Pod koniec XVIII wieku całość została poważnie zniszczona podczas pożaru - mówi się nawet, że zamek podpalili sami właściciele, by uniknąć podatków... Ale dowodów na to nie ma, więc równie dobrze przyczyną pożaru mogła być i błyskawica ;). Bądź co bądź rodzina Csáky na odbudowę Zamku Spiskiego już się nie zdecydowała, więc twierdza niszczała coraz bardziej, dopóki nie trafiła po wojnie w ręce państwa czechosłowackiego. To wtedy rozpoczęły się tu wykopaliska archeologiczne oraz powolne rekonstrukcje zamku. Proces, jak widać, wciąż nieskończony :).
Jako że większość udostępnionego obecnie zamku to odsłonięte ruiny, Spišský Hrad zamykany jest na zimę. Według strony internetowej przerwa trwa od listopada do marca włącznie, choć - jak sami informują w mediach społecznościowych - w ubiegłym roku przy ładnej pogodzie zamek był otwarty przez część listopada, jedynie w nieco krótszych godzinach. Choć biorąc pod uwagę, jak mnie tu wywiało już we wrześniu, nie wiem, czy chciałabym zwiedzać ruiny w listopadzie - niezależnie od pogody... ;) Do tego warto wiedzieć, że w pierwszą środę każdego miesiąca wstęp na zamek jest darmowy. Wszystkie takie praktyczne informacje (wraz z aktualnym cennikiem) znajdziecie na stronie internetowej, dobrze tam zajrzeć przed wyruszeniem na zwiedzanie.
Zamek Spiski został doceniony międzynarodowo już w 1993 roku, kiedy to trafił na listę UNESCO - Komitet uzasadnił to w ten sposób: Spišský Hrad to jeden z największych w Europie Wschodniej zespołów budowli o charakterze militarnym, politycznym i religijnym z XIII i XIV wieku, a jego architektura romańska i gotycka zachowała się w niemal nienaruszonym stanie. (*) W 2009 roku wpis na listę UNESCO został rozbudowany o pobliską Lewoczę, w której też niby byłam te dwadzieścia lat temu... i równie niewiele pamiętam ;). Chodzi teraz za nami kilkudniowy urlop w Spiszu i Słowackim Raju, zobaczymy, może w przyszłym roku się uda? To mega ciekawa okolica i z chęcią zwiedziłabym ją na własną rękę :).

Prześlij komentarz

0 Komentarze