Czasem długie weekendy można spędzić w kraju a nie na wyjazdach zagranicznych, tak też postanowiliśmy przy okazji wypadającego w piątek 1 listopada. Choć teoretycznie sezon turystyczny kończy się 31 października, to wiele atrakcji przedłużyło termin otwarcia do końca długiego weekendu - w tym też położony niedaleko Salzburga zamek Hohenwerfen. Jako że miejsce leży na tyle daleko od Wiednia, że nie chcieliśmy jechać tego samego dnia w tę i z powrotem, zatrzymaliśmy się na nocleg w pensjonacie Der Burgblick, z którego okien mieliśmy powyższy widok na zamek... Fajna miejscówka, szczerze polecam, zwłaszcza że tuż obok znajduje się też słynna jaskinia lodowa Eisriesenwelt, którą też mam na swojej liście to-see od jakiegoś czasu. Tym razem się nie udało, bo jaskinie akurat zamknęli 31 października, ale jeśli planujecie wizytę tutaj w sezonie, to zamek + jaskinia lodowa brzmi jak dobry plan na cały dzień :).
Zatrzymaliśmy się na parkingu pod zamkiem i stąd mieliśmy dwie możliwości do wyboru, jak dostać się na górę. Pierwsza to wjazd kolejką, za którą musimy dopłacić 4 € do biletu - nie ma możliwości zakupu samego biletu na kolejkę bez zwiedzania twierdzy. Druga opcja, z której sami skorzystaliśmy, to po prostu spacer na górę. Wzgórze liczy sobie 155 m wysokości i prowadzi na nie wygodna ścieżka, dojście do kas zajmuje nią ok. 15 minut. Idzie się głównie przez las, więc może nie ma co liczyć na spektakularne widoki po drodze, wciąż jednak wolę spacer niż wydać 4 € na króciutki przejazd kolejką ;).
Hohenwerfen to jedna z trzech twierdz zbudowanych w XI wieku na polecenie arcybiskupa Gebharda z Salzburga - pozostałe dwie to Hohensalzburg oraz Petersberg w Friesach. Oczywiście pierwotny zamek nie był tak rozbudowany, najprawdopodobniej był też drewniany. Potężniejsza forteca powstała tu w XV wieku, by już w kolejnym stuleciu zostać zdobytą i zniszczoną podczas powstania chłopskiego. Arcybiskup Matthäus Lang nakazał odbudowę Hohenwerfen, które potem przez długi czas pełniło funkcję więzienia. Od 1803 roku, czyli od momentu utworzenia Elektoratu Salzburga, twierdza zmieniała właścicieli oraz funkcje wielokrotnie, uległa też wielu zniszczeniom. Aż w końcu w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku postanowiono udostępnić ją turystom - w stanie całkiem niezłym :).
Jeśli chodzi o bilety wstępu, mamy tutaj dwie opcje. Podstawowa obejmuje wstęp na teren fortecy oraz główne wystawy, zwiedzane na własną rękę - kosztuje to 13,90 €. Za 16,90 € oprócz powyższego mamy też zwiedzanie pozostałych części zamku z przewodnikiem. Trasy z przewodnikiem odbywają się o pełnych godzinach między 10 a 17, z wyjątkiem godziny 11 i 15, bo wtedy mają miejsce pokazy z sokołami. Jeśli chcecie zwiedzać Hohenwerfen z przewodnikiem, warto wybrać się na 10 lub 14, by zaraz potem przejść na pokaz. Oczywiście w międzyczasie można też zajrzeć na wystawy stałe dotyczące zamku, jego historii oraz sokolnictwa. Podczas naszego pobytu dostępna była też wystawa tymczasowa o czarownicach i czarodziejach z Salzburga i okolic. Szczerze powiedziawszy, te wystawy przygotowane do zwiedzania na własną rękę są dość proste i nie wywarły na mnie szczególnego wrażenia.
Dużo ciekawsze okazało się zwiedzanie pozostałych części fortecy - mają tu audioguide'y w różnych językach do wyboru i, o ile mnie pamięć nie myli, również po polsku :). Wzięłam więc urządzenie i odsłuchiwałam krótkie nagrania podczas przechodzenia z jednego pomieszczenia do drugiego, a potem oglądałam zamek, podsłuchując jeszcze przewodniczki po niemiecku - często rzucała dodatkowymi ciekawostkami, nieuwzględnionymi w audioguide. Zwiedzanie zaczęliśmy w kaplicy św. Zygmunta, pochodzącej najprawdopodobniej jeszcze z XI wieku (choć potem przebudowywanej, naturalnie), obok której można zobaczyć średniowieczne freski.
Trasa z przewodnikiem trwa ok. godziny i sporo tu chodzenia po schodach w górę i w dół, to taka rozrywka dla bardziej aktywnych ;). Obeszliśmy fortyfikację, zajrzeliśmy do sali tortur i wieży z głębokim na 9 m lochem, przeszliśmy bokiem przez wystawę z czarownicami i czarodziejami, usłyszawszy parę ciekawostek w temacie, no i zobaczyliśmy stary zegar... Generalnie, jeśli ktoś widział już średniowieczne zamki w Europie, pewnie uzna, że to nic nowego, ale ja i tak lubię zwiedzać takie atrakcje :).
Ale to, co na pewno zachwyca w zamku Hohenwerfen, to jego położenie. Twierdza góruje nad doliną rzeki Salzach i otoczona jest górami. Jeśli dołożyć do tego słońce i pierwsze barwy jesieni... Wejście na dzwonnicę było największą atrakcją podczas zwiedzania zamku, bo dopiero z góry mogliśmy zobaczyć nie tylko cały kompleks, ale też okolicę. Sam dziedziniec zamkowy podczas trasy widzieliśmy też z innej perspektywy, ale to dzwonnica gwarantuje najlepsze widoki. Na szczycie jest mało miejsca, wchodzi się tam wąskimi ni to schodkami, ni drabiną, no i jednocześnie może przebywać tam niewiele osób, więc dużo czasu na zdjęcia nie miałam ;).
Odniosłam jednak wrażenie, że atrakcją, która najbardziej przyciągała turystów w Hohenwerfen, były pokazy z sokołami. Mam wrażenie, że w Austrii to nie taka znowu rzadka atrakcja, gdzieniegdzie obijało mi się to już o uszy, chociażby w podwiedeńskim zamku Kreuzenstein. Tam jednak trzeba było za to oddzielnie zapłacić, podczas gdy w Hohenwerfen mieliśmy to już w cenie biletu, bo pokazy odbywały się na otwartych terenach zamkowych (ale już za kasami biletowymi ;) ). W szczycie sezonu (połowa lipca-połowa sierpnia) można je oglądać o 11:15, 14:15 i 16:30, w pozostałe miesiące tylko o 11:15 i 15:15. My wybraliśmy się na ten drugi pokaz, dołączając do całkiem sporej grupy osób po właśnie skończonej trasie z przewodnikiem.
Hohenwerfen ma długą tradycję sokolnictwa, o czym można się było przekonać już na zwiedzanych samodzielnie wystawach. Jednak podczas pokazów mogliśmy zobaczyć nie tylko sokoły, ale też orły i sępy. Ptaki latały nad całym terenem zamkowym, przysiadając na wieżach i wracając do sokolników na wezwanie. Całość trwała ok. pół godziny i czas ten minął mi bardzo szybko - po raz pierwszy miałam okazję oglądać taki pokaz i nie tylko zachwycałam się samymi ptakami w locie, ale też bawiłam się aparatem, próbując uchwycić je w ruchu na przybliżeniu... co nie zawsze było łatwe ;).
Jeśli planujecie wybrać się do Hohenwerfen, pamiętajcie, że zamek - jak i wiele innych, podobnych atrakcji w Austrii - otwarty jest jedynie w sezonie, czyli od kwietnia do października. Przy czym w kwietniu i październiku zamknięty jest w poniedziałki, a w pozostałe miesiące czynne codziennie :). No i pokazy z sokołami nie odbywają się przy brzydkiej pogodzie, ale tego to pewnie idzie się domyślić i tak ;).
0 Komentarze