[ Źródło: wikipedia ] |
Jak i w ubiegłym roku, tym razem Globen też zmienił swój wygląd, stając się największą dynią na Halloween. Jak i w ubiegłym roku, tym razem też nie udało mi się tam pojechać, by to zobaczyć. Na szczęście to nie jedyna halloweenowa dekoracja, którą można było zobaczyć w Sztokholmie, więc choć nie udało mi się podskoczyć pod Globen, nie oznacza to jednak, że ominęły mnie inne atrakcje. Oczywiście, niewłaściwe byłoby myślenie, że Szwedzi zastąpili sobie amerykańskim Halloween Dzień Wszystkich Świętych, który tu wypada zawsze w sobotę pomiędzy 31 października a 6 listopada, więc w tym roku tak się złożyło, że data pokryła się z Halloween. Tutaj możecie przeczytać mój post o wizycie na przepięknym Cmentarzu Leśnym w Dzień Wszystkich Świętych, a teraz chciałabym wam pokazać trochę szwedzkiego Halloween :).
Pierwsze dekoracje pojawiły się w Sztokholmie w połowie października. Wielki duch powieszony nad Drottninggatan i życzący wszystkim wspaniałego Halloween witał przechodniów już na kilka tygodni wcześniej. Wygląda na to, że Szwedzi lubią przygotowywać wszystko wcześniej, bo w centrum miasta pojawiają się już też i ozdoby świąteczne...
Tak samo jest ze sklepami. W supermarkecie blisko mojego miejsca zamieszkania, duża część półek jest poświęcona Dniu Wszystkich Świętych oraz Halloween. Znicze obok dziecięcych strojów. No i oczywiście dużo dyń, w różnych rozmiarach i kształtach. A to tylko część wystawy. Naprzeciwko znajduje się znacznie większa, która pojawiła się jeszcze wcześniej niż halloweenowe drobiazgi. Tak, sklepy są już pełne ozdób bożonarodzeniowych tak mniej więcej od połowy października... ;)
Całkiem śmieszną niespodzianką były też "obchody" Halloween w pracy. Niewielki sklepik został udekorowany papierowymi dyniami, a pani za kasą przy wejściu do stołówki przebrała się za czarownicę. Słyszałam, że były też halloweenowe desery, widziałam również świeczki i dekoracje na tarasie stołówki, ale że szwedzka pora lunchu to dla mnie zdecydowanie za wcześnie, by jeść, nie wchodziłam tam, by więcej zobaczyć.
Ale, oczywiście, główne świętowanie odbyło się wczoraj, 31 października. Chociaż sama nie byłam jakoś zainteresowana przebieraniem się, chciałam jednak zobaczyć kostiumy innych. Najciekawsze wydarzenia miały się odbywać na Kungsträdgården, które na szczęście nie jest tak daleko od mojego miejsca zamieszkania. Zamiast przejechać te 4 stacje metrem, razem z koleżanką zdecydowałyśmy się na spacer wzdłuż Norr Mälarstrand, zwłaszcza, że pogoda była dużo lepsza niż oczekiwałam.
Główne obchody na Kungsträdgården zaczęły się ok. 15, chociaż nam nie udało się dotrzeć tak wcześnie. A co to właściwie za obchody? "Szokholm to największa w Skandynawii parada na Halloween i w 2015 roku będziemy świętować po raz piąty naszą największą i najbardziej elektryzującą paradę. Szokholm został zapoczątkowany przez Billa Schachta, Nowojorczyka, który tęsknił za oglądaniem obchodów z kraju pochodzenia, których brakowało mu po przeprowadzce do Szwecji." [*]
Szokholm rozpoczęła "impreza przez paradą", która nie wydawała się jakoś wybitnie interesująca, szczerze mówiąc. Przybyłyśmy późno i tylko rzuciłyśmy na nią okiem, bo ludzie się wciąż tam zbierali. Właściwie to spodziewałam się zobaczyć tam znacznie więcej osób... A na dodatek większość z obecnych była tak jak my - raczej obserwująca niż przebrana.
Na prawo od sceny postawiono też turystyczny autobus, przemianowany na "nawiedzony autobus" (haunted bus) - przynajmniej tak mi się wydaje, bo sam napis na nim mówił "upolowany autobus" (hunted bus). Kto poluje na autobusy? :P
Główną częścią całego wydarzenia była Halloweenowa Parada Szokholm. Zaczęła się o 17 na Kungsträdgården, przez około godzinę obeszła Gamla Stan i wróciła znów do parku. Tutaj znalazłam krótkie wideo z parady, chociaż mam nadzieję, że wkrótce pojawi się ich więcej. I tak, dookoła już widać świąteczne dekoracje ;).
Gdy parada dobiegła końca, w Kungsträdgården odbył się Aftershock. Przedstawiono wyniki konkursu na najlepsze przebranie. Facet, który wygrał w kategorii 21-35 lat, wygrał również główną nagrodę za "najlepszy kostium na paradzie" i naprawdę zasłużył ;). Wjechał na niewielkim kółku ukrytym pod długim płaszczem, otoczony chmurą dymu... I znów, mam tylko nadzieję, że znajdą się online lepsze zdjęcia od moich, bo mój aparat niezbyt radził sobie z poruszającymi się szybko ludźmi w ciemności :(
A my się rozgrzałyśmy w barze Fridays na Kungsträdgården. Choć musiałyśmy trochę czekać na miejsca siedzące, było warto. Wszyscy kelnerzy byli w przebraniach a drinki naprawdę smakowały :). Halloween połączone ze świętowaniem moich urodzin - zaliczone ;).
4 Komentarze
Gabi, widzę, że miałaś atrakcyjnie mimo braku "aktywności" w halloweenowym stroju! Ja dynię w tym roku też przegapiłam, myślałam, że dali sobie spokój, ale to, co zwróciło moją uwagę, że Halloween w tym amerykańskim wydaniu zaczyna się przyjmować w Szwecji i czuć się tu dobrze. Ludzie się świetnie bawią, a o to chyba chodzi ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Jak się komuś nie podoba, to przecież nikt nikogo do zabawy nie zmusza, ale wczoraj bardzo dobrze było widać, że halloweenowe zabawy jednak sprawiają dużo radości ludziom w każdym wieku :)
UsuńNajlepsze zyczenia urodzinowe Gabi a tak to widze iz sporo sie dzialo i nie moglas narzekac na nude.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam listopadowo ☺
Dziękuję :) A Twoja kartka dofrunęła do mnie krótko po urodzinach, to już w ogóle dodatkowa niespodzianka :D
UsuńRównież pozdrawiam! :)